Mimo wielu problemów, Piotr Rembas zdecydował się pozostać w Speedway Polonii i był jednym z pierwszych zawodników, którzy podpisali w Pile nowy kontrakt. - Bardzo dobrze się czułem w Pile, była bardzo dobra atmosfera i cała otoczka wokół żużla, a brakowało tylko i aż pieniędzy. Wierzyłem, że w końcu się uda i wygląda na to, że się udało. Czekaliśmy wszyscy na wybory, Henryk Stokłosa wygrał i myślę, że ze swojej obietnicy się wywiąże.
Skład Polonii uległ sporym zmianom w porównaniu do poprzedniego sezonu. Z seniorów mających szansę na występy w podstawowym składzie, zostało tylko dwóch zawodników. Mimo wszystko wychowanek gorzowskiej Stali uważa, że nowa drużyna nie będzie słabsza od zeszłorocznej. - Trochę zawodników się powymieniało, ale myślę, że będziemy tworzyć dobrą drużynę i z pewnością u siebie będziemy mocni. Niedawno przeczytałem, że już jedną nogą jest u nas Krystian Klecha, silnym punktem drużyny będzie Paweł Staszek, no i oczywiście bardzo dobrze znany pilskiej publiczności Andriej Korolew. Myślę, że ja też swoje pięć groszy dorzucę i będziemy mieli dobrą drużynę. Nie jest powiedziane, że po tak długim oczekiwaniu na kontrakty będziemy słabi.
Trener Piotr Szymko wstępnie ustawia Piotra Rembasa w parze z Pawłem Staszkiem. "Beny" nie uważa, aby miało to ogromne znaczenie i zapewnia, że jest w stanie dogadać się z każdym zawodnikiem. - Z Pawłem co prawda w drużynie nigdy nie jeździłem, ale dla mnie jest bez różnicy z kim będę jechał w parze. Najważniejsze, żebyśmy się dogadywali i robili wynik, a to czy będę w parze z obcokrajowcem, czy z Klechą, Korolewem... nie ma różnicy. Musimy tworzyć drużynę. Każdy musi każdemu pomagać, musimy nawzajem się uzupełniać, bo to jest podstawą robienia atmosfery w zespole. Jeżeli ktoś ma słabszy dzień, to drugi zrobi więcej punktów i go zastąpi. Również ważny jest kontakt doświadczonych zawodników z juniorami, aby w każdej chwili mogli służyć radą, a nie tylko stać na boku i nie integrować się z zespołem.
W tym sezonie barwy klubowe zmienił Piotr Świst. Nie jest tajemnicą, że Piotr Rembas bardzo dobrze dogadywał się z kapitanem Polonii, jednak ma nadzieję, że podobnie będzie z nowymi zawodnikami, przy czym kolejny raz podkreśla wagę atmosfery panującej w zespole. - Trudno mi dzisiaj powiedzieć, co się w zespole zmieni. Piotr odszedł, zmienił otoczenie, ale myślę, że nie będzie tragedii. Każdy z nas jest zawodowcem i wie co ma robić. Musimy ze sobą wzajemnie tworzyć drużynę, żeby nie było zgrzytów i kłótni, żeby w razie problemów jeden drugiemu pomagał i doradzał. Uważam, że to jest bardzo ważne i wzajemne rozmowy są dużym bonusem w osiąganiu wyników. Nie może być tak, że każdy sobie rzepkę skrobie, bo indywidualności w drużynie to nie jest dobra rzecz.
- Na koniec chciałbym podziękować wszystkim moim sponsorom: Auto Pomoc Łódź, Meblomax Dariusza Nizioła, firmie Paolo i Damianowi Karnowskiemu. Szczególne podziękowania należą się także kibicom. Atmosfera podczas naszych spotkań była wyjątkowa i doskonale pamiętam m.in. mój pierwszy mecz w Polonii, czyli wyjazd do Rawicza. Zastanawiałem się, czy czasem nie odwołali gdzieś w pobliżu ekstraligowego meczu, bo przyjechało tylu kibiców. Okazało się, że to nasi fani. W dużej mierze jeździmy właśnie dla nich, bo przy pustych trybunach nie miałoby to sensu - zakończył zawodnik Speedway Polonii Piła.