Po porażce z Unią Leszno na Adama Shieldsa posypała się lawina krytyki. Zawodnik kompletnie zawiódł w starciu z zespołem, którego barwy reprezentował przez wcześniejsze trzy sezony. Zresztą od początku roku Australijczyk nie prezentował się najlepiej. W większości zawodów zawodził swoich włodarzy. Jednak mecz z Caelumem Stalą Gorzów daje nadzieję na zwyżkę formy Kangura. Osiem zdobytych punktów, w tym dwa bonusy walnie przyczyniły się do zwycięstwa Betardu Sparty Wrocław. - To był dla mnie udany tydzień. Nieźle punktowałem w Szwecji, Anglii, a teraz także w Polsce. To jest bardzo frustrujące, kiedy wydaje ci się, że robisz wszystko dobrze, a wyników nie ma. Przed każdym spotkaniem staram się wyeliminować błędy, które wcześniej popełniałem. Zawsze walczę najlepiej jak potrafię. Raz wychodzi, a raz nie. Myślę, że ten mecz był dla mnie przełomowy. Takiego występu było mi trzeba - mówi lider wrocławskiej drużyny z meczu z Caelumem Stalą.
W awizowanych składach zamiast nazwiska Adama Shildsa widniał młodszy z braci Bjerre. Jednak to Australijczykowi postanowił dać jeszcze jedną szansę menedżer Piotr Baron. Kiedy Kangur dowiedział się o tym, że jednak to on znajdzie się w składzie Betardu Sparty? - Przez cały tydzień nikt się ze mną nie kontaktował i nie powiedział mi, że mam nie jechać. Dlatego jak zawsze przygotowywałem się do startu w lidze polskiej. Taka jest już praca żużlowca. Musisz być zawsze na wszystko przygotowany - wyjaśnia wrocławski straniero.
Szósta kolejka była chrztem bojowym dla nowych tłumików. Australijczyk miał dotąd okazję jeździć na nich w Szwecji oraz Anglii. Teraz przyszła kolej na Polskę. - Jest spora różnica pomiędzy tłumikami stosowanymi w Anglii i lekka w porównaniu z tymi, na których jeździ się w Szwecji. W Polsce są większe tory i potrzeba więcej mocy. Z tym czasami bywa problem. Jednak nie uważam, że są one niebezpieczne. Żużel sam w sobie jest niebezpiecznym sportem. Większym zagrożeniem od nowych tłumików są upadki czy źle przygotowany tor. Jeżeli nawierzchnia jest należycie zrobiona to nie widać wielkiej różnicy w porównaniu ze starymi tłumikami - twierdzi Shields.
Już w następnym tygodniu Betard Spartę Wrocław czeka arcyważny pojedynek z Włókniarzem Częstochowa. Może okazać się on kluczowym dla obydwu drużyn. Ewentualny zwycięzca znajdzie się w uprzywilejowanej sytuacji w rywalizacji o awans do play-offów. - Każdy mecz jest bardzo ważny. Patrząc na dzisiejsze spotkanie nie jesteśmy bez szans w starciu z Częstochową. Nie jest to na papierze taki mocny team jak Gorzów. Będziemy robić wszystko co w naszej mocy, abyśmy wrócili zwycięscy - kończy Adam Shields.