Jan Grabowski (trener Lubawy Litex Ostrów Wlkp.): Jesteśmy w bardzo złej sytuacji. Przed nami niezwykle ważne spotkanie w Krośnie, a nie dość że wykluczony z niego jest Adrian Gomólski, to jeszcze trzech naszych zawodników jest poobijanych. Całe szczęście, że obeszło się bez złamań. Jeśli chodzi o brak Węgrzyka w biegach nominowanych, to Mariusz po tym upadku źle się czuł i podjęliśmy decyzję, że lepiej będzie, kiedy sobie odpocznie, nie chcieliśmy go narażać na to, że coś jeszcze takiego by się wydarzyło. Jeżeli zawodnik nie jest w stu procentach gotów do jazdy, to lepiej żeby nie jechał.
Mariusz Staszewski (Lubawa Litex Ostrów Wlkp.): To nasza pierwsza przegrana w tym sezonie. Momentami było nerwowo i ten mecz wymknął nam się spod kontroli, niepotrzebnie się rozkleiliśmy. W perspektywie mamy kolejny mecz wyjazdowy bez Adriana. Kadrę mamy szeroką, ale nie chodzi o ilość zawodników, a o jakość. Ale drużynę poznaje się w ciężkich chwilach. Jeśli chodzi o mój jubileusz, to dopiero przed zawodami się dowiedziałem, że to mój mecz nr 300 w lidze. Jakoś to poszło, oby jeszcze kolejne trzysta odjechać (śmiech).
Sebastian Brucheiser (Lubawa Litex Ostrów Wlkp.): Ja na pewno zawiodłem. Jechałem na punktowanych pozycjach i traciłem je. W ogóle nie mogłem się połapać. Jakieś fatum wisiało nad nami i traciliśmy punkty, próbowaliśmy zrobić wszystko żeby wygrać, ale lublinianie byli lepsi.
Mariusz Puszakowski (Lubelski Węgiel KMŻ): Liczy się zwycięstwo drużyny. Bardzo się cieszę, że wygraliśmy przed naszą wspaniałą publicznością. Moja zdobycz punktowa nie była imponująca, z czego oczywiście nie mogę być zadowolony. Półtora miesiąca przerwy w startach robi swoje. Dzisiaj była olbrzymia trema, stres... Wiem jednak, że jestem zbyt doświadczonym zawodnikiem, żeby się tym tłumaczyć. Bardzo się dziś starałem, walczyłem o każdy punkt. Pięć "oczek" wstydu nie przynosi, ale nie jest to dobry wynik, chciałbym wrócić do formy z poprzedniego sezonu. Marzę o tym, żeby znaleźć się na stałe w składzie, ale decyzja zależy oczywiście od trenera.
Zbigniew Suchecki (Lubelski Węgiel KMŻ): Na początku miałem problemy z dopasowaniem się. Na treningach wszystko pięknie "śmigało", a dzisiaj w pierwszych biegach zupełnie mi nie szło na starcie. Sam moment startowy był dobry, ale motocykl źle się spisywał. Trochę też się ścigaliśmy z Pawłem Miesiącem, to oczywiście nie było jakieś złośliwe, ale nie mogliśmy się po prostu dogadać. Ale generalnie jestem zadowolony z zawodów, wygraliśmy i na pewno podniosło to nasze morale, uwierzyliśmy w siebie.
Paweł Miesiąc (Lubelski Węgiel KMŻ): Ważne, że wygraliśmy mecz u siebie. Początek z naszej strony był dość słaby, przegrywaliśmy kilkoma punktami. Potem poszły korekty w sprzęcie i zaczęliśmy wygrywać. Ostrów do tej pory nie przegrał meczu, jesteśmy z tego dumni, że udało nam się ich pokonać. Dalej liczymy się w walce o I ligę.
Marcin Bubel (Lubelski Węgiel KMŻ): Raczej nie zapamiętam tego meczu zbyt dobrze. Najpierw miałem defekt w pierwszym biegu. Nie z mojej winy - sprzęgło mi się spaliło, później był wypadek. Taki jest sport, zdarzają się kontuzje i upadki. Miałem nadzieję, że dzisiaj pokażę fajny żużel i pomogę lubelskiej drużynie w zwycięstwie. Trochę jestem poobijany i zmęczony. Myślę, że jeśli w przyszłości będę miał wolne terminy, to z chęcią będę jeździł w Lublinie jako gość, bo wiadomo, że młodzieżowiec musi mieć dużo jazdy.
Adrian Gomólski odmówił komentarza.