Stal jest faworytem, ale wcale nas to nie martwi - rozmowa z Rafałem Dobruckim

Już w niedzielę na stadionie imienia Edwarda Jancarza w Gorzowie wielkie żużlowe emocje. W hicie piątej kolejki ENEA Ekstraligi liderująca w tabeli Stal zmierzy się z mistrzem Polski, Stelmet Falubazem Zielona Góra. Wielkie Derby Ziemi Lubuskiej jak co roku zapowiadają się arcyciekawie.

Jakub Sobczak: Panie trenerze, w niedzielę po raz pierwszy w karierze poprowadzi pan Stelmet Falubaz w lubuskich derbach.

Rafał Dobrucki: Cóż można powiedzieć? Chciałoby się odjechać te zawody jak każde inne w lidze. Niemniej jednak z doświadczenia wiemy, że tak nie jest. Zawsze są to mecze troszeczkę bardziej emocjonujące. Ujmijmy to w ten sposób.

Rozmawiałem z prezesem Robertem Dowhanem, który podkreślał, że te najważniejsze mecze dopiero przed Stelmet Falubazem…

- Na pewno tak jest. Ale zanim dojdzie do play-offów i tych rzeczywiście najważniejszych spotkań, trzeba być w pierwszej czwórce. A jak wiemy jest to niełatwe zadanie. Dlatego każdy mecz w rundzie zasadniczej też jest istotny.

Zgodzi się pan z opinią, że na podstawie dotychczasowych wyników w tym sezonie to Stal Gorzów jest faworytem niedzielnego meczu?

- Tak. Ale wcale nas to nie martwi. Zawsze z takiej pozycji jedzie się nam zdecydowanie lepiej i aby się o tym przekonać wystarczy przeanalizować wyniki zespołu z Zielonej Góry w ostatnich latach.

Jak ocenia pan siłę Stali Gorzów? To rzeczywiście lepsza ekipa niż w tamtym roku?

- Myślę, że tak. Same wyniki osiągane przez gorzowian o tym świadczą. Trudno jednak jeszcze o taką całkiem rzeczową ocenę. Za nami dopiero kilka meczów i jest troszeczkę za wcześnie na daleko idące wnioski. W połowie sezonu zasadniczego będzie można to już powoli ocenić.

W Zielonej Górze jakieś specjalne przygotowania do niedzielnego meczu i nadzwyczajna mobilizacja, czy wszystko odbywa się jak przed każdym innym meczem ENEA Ekstraligi?

- Owszem, przygotujemy się solidnie, ale tak samo jak do każdego innego spotkania. Do wszystkich meczów ligowych staramy przygotować się w stu procentach i pojechać najlepiej jak tylko potrafimy. Podobnie jest teraz. Pracujemy cały czas, jesteśmy coraz dalej w sezonie i potencjał zespołu wzrasta. Wydaje mi się, że tok przygotowań jest prawidłowy.

Awizowany skład Stelmet Falubazu na mecz w Gorzowie znamy już od środy. Chciałbym jednak zapytać, czy piątkowy i sobotni trening mogą spowodować jakieś zmiany?

- Trudno powiedzieć. Myślę, że nie, aczkolwiek w tej chwili nie jestem w stanie jednoznacznie tego stwierdzić.

Nie obawia się pan o formę Rune Holty? Przed tygodniem w finale Złotego Kasku na torze w Gorzowie spisał się krótko mówiąc fatalnie.

- To fakt, ale przed meczem w Toruniu Rune Holta też raczej nie błyszczał i mieliśmy pewne wątpliwości co do jego startu. Myślę jednak, że jeśli w Gorzowie pojedzie nie gorzej niż w Toruniu, to wszyscy będziemy zadowoleni.

Pozostańmy przy finale Złotego Kasku. Tydzień temu kilku zawodników Falubazu miało okazję do bardzo dobrego treningu na gorzowskim torze. Nawierzchnia na ligę będzie pewnie zupełnie inna, ale takie zawody na kilka dni przed derbami to chyba korzystna sytuacja dla pana podopiecznych?

- Oczywiście, że tor będzie inny niż podczas Złotego Kasku. Był to jednak na pewno w jakimś stopniu pożyteczny trening.

Na koniec zapytam jaki typuje pan wynik pierwszych w tym roku lubuskich derbów.

- Nie będę się bawił w takie wróżenie z fusów. Wygra drużyna tego dnia lepsza i tyle na ten temat. Do Gorzowa jedziemy oczywiście nie po to, by przegrać. Zawsze jedziemy po zwycięstwo!

Źródło artykułu: