Osłabieni wrocławianie w grodzie nad Brdą spisali się nieźle przegrywając 38:52. Być może wynik byłby jeszcze korzystniejszy dla gości, gdyby jakąś zdobycz dorzucił Dennis Andersson. - To był bardzo ciężki dzień dla mnie. Totalnie sobie nie radziłem. Pierwszy raz w życiu w ogóle startowałem w Bydgoszczy. Robiłem, co mogłem, ale wszystko na nic. Liczyłem na jakieś punkty, bo zamierzałem pomóc drużynie w walce. Niestety, nie udało się. Zmiany ustawień też nic nie dały - smucił się po zawodach.
Szwedzki junior przyznaje, że obiekt Polonii w niedzielę był dla niego wielką zagadką, której nie dał rady rozszyfrować. - To bardzo trudny i specyficzny tor. Jedzie się długo i są wąskie wejścia w łuk. To powoduje pewne problemy, szczególnie jak jedzie się w Bydgoszczy pierwszy raz w życiu, tak jak ja. Pewnie po kilku treningach wyglądałoby to już o wiele lepiej. Dodatkowych parę biegów i na pewno poprawiłbym się.
Dla Anderssona sezon 2012 jest ostatnim w gronie juniorów. Właśnie trofea w rozgrywkach młodzieżowych są jednym z założeń Szweda na ten rok. - Chciałbym powalczyć o tytuł mistrzowski, zarówno w rozgrywkach krajowych, jak i międzynarodowych. Do tego oczywiście zależy mi na jak najlepszej postawie we wszystkich ligach, w których mam okazję startować. Co jasne, dążę również do tego, by cały czas podnosić swoje sportowe umiejętności.