Odwrót kibiców żużla z dużych miast

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Zapełnione w malym stopniu trybuny widać też na meczach w Gdańsku Zapełnione w malym stopniu trybuny widać też na meczach w Gdańsku

Na tym samym wózku co Wrocław, jedzie Gdańsk. Również tutaj konkurują ze sobą o kibiców klub piłkarski i klub żużlowy, w obu miastach powstały nowoczesne stadiony na Euro 2012, a do tego w stolicach Dolnego Śląska i Pomorza jest wiele rozrywek nie związanych ze sportem. - Problem spadającej frekwencji na pewno istnieje i to w odniesieniu nie tylko do dużych miast, ale także tych mniejszych, choć trzeba się zgodzić z tym, że w takich ośrodkach jak Gdańsk czy Wrocław zjawisko to widać bardziej - przyznał Grzegorz Rogalski, rzecznik prasowy Lotosu Wybrzeże.

Z czym ma to związek? - Trudno jednoznacznie oceniać. Na pewno wpływ na taki obrót spraw ma sytuacja materialna Polaków, nie bez znaczenia był pewnie także fakt, że oba wymienione miasta były gospodarzami Euro 2012, choć oczywiście problemy z liczbą kibiców odwiedzających stadiony nie zaczęły się wraz ze startem piłkarskich zmagań, tylko już wcześniej. Trzeba sobie powiedzieć, że także żużlowa infrastruktura w Gdańsku i Wrocławiu wymaga inwestycji, bo jest to element, który w dzisiejszych czasach odgrywa niebagatelne znaczenie. Ludzie oczekują komfortu. Wydaje się jednak, że to głównie wynik sportowy mógłby przyczynić się do zapełnienia gdańskiego stadionu. Emocje i walka o wysokie cele to właśnie to, co przyciąga kibiców na trybuny - zauważył Rogalski.

W Łodzi na na mecze chodzi średnio nieco ponad 2 tysiące osób W Łodzi na na mecze chodzi średnio nieco ponad 2 tysiące osób
W Łodzi patrząc na sytuację w mieście, sympatie kibicowskie rozdzielają się przede wszystkim na Widzew i ŁKS. Trochę z boku stoi natomiast łódzki Orzeł. Nikłe zainteresowanie żużlem w jednym z największych miast w Polsce nie jest spowodowane tym, że łodzianie nie wiedzą o istnieniu tej dyscypliny. - W Łodzi są trzy gazety i praktycznie codziennie w którejś z nich coś się pisze o żużlu. Do tego wynajęliśmy w tramwajach i w autobusach reklamy. Ciągle jednak przychodzi określona liczba osób. Podobnie jest teraz we Wrocławiu, czy w Gdańsku. W ośrodkach, w których jest piłka na wysokim poziomie, lub inne sporty, ciężej o kibiców - stwierdził sponsor Orła, Witold Skrzydlewski. - Każdy zastanawia się na co iść. Podobnie wygląda sprawa ze sponsorami. Żużel to wyjątkowo drogi sport, a już za 100 tysięcy złotych w ekstraligowej koszykówce można zostać sponsorem tytularnym - dodał.

Jak więc widać kluby żużlowe z największych miast w Polsce nie rywalizują tylko i wyłącznie o kibiców, a przecież w tych trzech miastach (lub też aglomeracjach, bo mówiąc o Gdańsku, nie można zapominać o Sopocie i Gdyni) są praktycznie do wyboru wszystkie dyscypliny sportowe i każdy może pójść na to, na co mu się podoba. Trzeba też pamiętać, że w każdym z tych ośrodków jest kilkadziesiąt sal kinowych, mnóstwo restauracji, galerii handlowych, wydarzeń kulturalnych, festiwali i innych atrakcji.

Problemy z frekwencją są również w Bydgoszczy Problemy z frekwencją są również w Bydgoszczy

Obecnie do wyboru jest dużo więcej opcji i infrastruktura w miastach wyraźnie poszła w górę, czego nie można powiedzieć o "reanimowanych trupach", jakimi są obiekty żużlowe w największych miastach w Polsce. Ludzie polubili komfort i po wydaniu pieniędzy w innych miejscach, mecz żużlowy nie jest już dla nich tak atrakcyjny. Pomóc tu mogą jedynie wyniki sportowe oraz poprawa infrastruktury. Każdy ma świadomość, że bez żużla na wysokim poziomie w większych miastach, nie będzie on traktowany poważnie przez media i opinię publiczną. Aby ten sport się rozwijał, trzeba wyjść z nim do potencjalnych odbiorców, bo w tym momencie wielu z nich nie miało okazji poczuć jego piękna.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×