Jan Grabowski (trener ŻKS ROW Rybnik): Do Opola nie pojedziemy bronić zaliczki, tylko wygrać. Dzisiejszy mecz jest już historią. Czeka nas za tydzień kolejne ważne spotkanie. Chcemy z Wandą Kraków zwyciężyć i zdobyć bonus, jednak będzie to niezwykle trudne zadanie. Zawody mają to do siebie, że składają się z 15 wyścigów i po ostatnim biegu mamy powody do radości. Zawodnicy komunikowali się i dobrze ze sobą współpracowali. Szukaliśmy juniora, który wystartuje jako gość. Po treningu zdecydowaliśmy, że będzie nim Alex Zgardziński. Wypadł bardzo dobrze i zaskarbił sobie sympatię kibiców.
Roman Chromik (ŻKS ROW Rybnik): Trochę nerwów nas to spotkanie kosztowało, bo goście wyszli w pewnym momencie na prowadzenie. Musieliśmy się sprężyć, ochłonęliśmy i końcówka należała do nas. Do połowy zawodów nie oczekiwaliśmy, że wygramy tak wysoko. Spodziewaliśmy się trudnego meczu, gdyż Opole to mocny rywal. Liga jest bardzo wyrównana, nie ma słabych drużyn i dopiero na koniec sezonu przekonamy się, kto uzyska awans. Mam nadzieję, że będzie to Rybnik.
Michał Mitko (ŻKS ROW Rybnik): Tragedii nie ma, ale czuję niedosyt. W pierwszym wyścigu przeszkodziło mi zamieszanie z zielonym światłem na starcie, które najpierw się zapaliło, a później zgasło. Takie sytuacje wyprowadzają z równowagi na całe cztery okrążenia. Decyzją trenera nie pojechałem w nominowanych. Nie chciałem polemizować, jutro wszystko sobie wyjaśnimy. Przy tak wyrównanych rozgrywkach trzeba wygrywać u siebie. Na wyjazdach przegrywaliśmy dotąd minimalnie, ale powiedzieliśmy sobie, że słońce w końcu się do nas uśmiechnie i punkty zaczną spływać na nasze konto. Liczę, że uda nam się powalczyć o zwycięstwa także na obcych torach.
Kacper Woryna (ŻKS ROW Rybnik): Upadek trochę wybił mnie z rytmu. Czułem, że wygram pierwszy wyścig, miałem dobry start, ale stało się, co się stało. Drugi bieg mi nie wyszedł, natomiast w trzecim byłem szybki na trasie, jednak nie uporałem się z o wiele bardziej doświadczonym rywalem. Wykonuję w tym sezonie plan minimum, jaki sobie założyłem, lecz wyniki do końca mnie nie satysfakcjonują. Wiem, że potrafię jechać lepiej.
Andrzej Maroszek (trener Kolejarza Opole): Będzie się trzeba mocno spiąć i zmobilizować, by odrobić u siebie stratę 16 punktów. Do 9. biegu dotrzymywaliśmy kroku rywalom, jednak dwie przegrane po 1:5 podcięły nam skrzydła. W wyścigach nominowanych brakowało już determinacji. Zawiódł Jesper Monberg, ale nie chciałbym go obwiniać. Może mieć słabszy dzień i nie powinniśmy od niego wymagać, by pracował jak robot. Mechanicy krzątali się wokół jego motocykla, zmieniali przełożenia, jednak to w końcówce nie pomagało. Każdy mógł dorzucić kilka oczek więcej. Marcin Rempała po ćwierćfinale IMP odczuwa ból ręki i po trzecim biegu sygnalizował, że nie da rady skutecznie pojechać na wymagającym torze. Szkoda, że nie powiedział tego przed meczem, bo mielibyśmy większe pole manewru.
Stanisław Burza (Kolejarz Opole): Tor zmieniał się w czasie meczu. Stawał się bardziej przyczepny, a my nie odgadliśmy, jak się zachowa. Szkoda przegranych podwójnie biegów nominowanych, które zupełnie zmieniają obraz spotkania. Myślałem, że przynajmniej przegramy niewielką różnicą. 16 punktów to strata duża, jednak postaramy się ją w rewanżu odrobić. Każdy z nas miał słabszy bieg. Jesper Monberg po dobrym początku w końcówce borykał się z problemami, a Marcin Rempała zupełnie się pogubił i niewiele pomogła mu przesiadka na drugi motor. To przełożyło się na niezadowalający dla nas wynik. Do połowy zawodów sądziłem, że zwycięstwo jest w zasięgu, ale w ostatnich biegach gospodarze udowodnili swoją wyższość.
Marcin Jędrzejewski (Kolejarz Opole): Rybniczanie dobrze spasowali się z torem i byli bardzo szybcy. Nie pojechałem najgorzej, lecz nie mam się też z czego cieszyć. Od początku sezonu słabo wychodzę spod taśmy i dziś również podnosiło mi koło na starcie. Bardzo chciałem wygrywać. Czasami zamiast atakować jadących przed mną zawodników, mogłem bronić swojej pozycji, dzięki czemu dorobek byłby nieco okazalszy, jednak jedzie się po to, by zwyciężać. Wynik jest rozczarowujący. Każdy z nas się pogubił i zawiódł, ale w Opolu powalczymy o punkt bonusowy. W życiu pewnym można być tylko śmierci i podatków, a żużel rządzi się swoimi prawami. Przepraszamy kibiców oraz działaczy za porażkę i postaramy się szybko zrehabilitować.
Marcin Rempała (Kolejarz Opole): Wiedziałem przed meczem, że może nie być za wesoło. Silnik powinienem wysłać do majstra, ale nie miałem na to funduszy, więc jadę na tym, co jest. Mam nadzieję, że coś się zmieni i sprzęt pójdzie wkrótce do remontu. Wtedy znowu powinno być dobrze. Nie byłem dziś sobą po czwartkowym upadku. Praktycznie wszystko mnie boli i to również miało wpływ na rezultat.
Monberg nie jest robotem - komentarze po meczu ŻKS ROW Rybnik - Kolejarz Opole
ŻKS ROW pokonał Kolejarza 53:37, ale wynik długo pozostawał sprawą otwartą. Rybniczanie odnieśli ważne i przekonywujące zwycięstwo. Wśród gości zawiedli liderzy.
Źródło artykułu: