Grzegorz Drozd: Dzięki, Tomasz!

Grzegorz Drozd
Grzegorz Drozd
Wspomnień z wojaży za Tomaszem w pamięci cała masa. Kiedyś przed Wrocławiem zacierało się koło w samochodzie i potrzebny był smar. Trzeba było chodzić od domu do domu przy głównej drodze i prosić co łaska o troszkę smaru. Sobota, siódma rano. Zapowiadał się gorący dzień. I był. Gollob wieczorem ustrzelił Jimmego Nilsena. Ale najpierw trzeba było znaleść smar, żeby dojechać do Stolicy Dolnego Śląska. W końcu sympatyczny pan dał mi na kawałku papieru smar do sprzętu górniczego. Naprawy koła należało dokonać ze wszelką uwagą, aby nie pobrudzić koszulek własnoręcznie wykonanych za pomocą odrobiny farby, skalpela i starego rentgena. T-shirt przedstawiał sylwetkę Golloba i napis: follow the leader. Był taki wyjazd, że naszej ekipie pomógł sam Tomek Gollob. Padł alternator, a Tomek zostawił nam rezerwowy akumulator! Albo jak kompletnie przemarznięci we dwójkę i przemoczeni, bez mapy, po ciemku, w deszczu i z resztką pieniędzy po zawodach w Berlinie, gdzie Tomek zwyciężył, nie wiedzieliśmy jak wrócić na stacje kolei. Na stadion jechaliśmy wraz z kibicami napotkanymi w pociągu. Z opresji wyszliśmy dzięki pomocy Klubu Kibica Polar z Wrocławia, który znalazł wolny kąt w autobusie. Albo jak zostaliśmy nagle obrzuceni kamieniami zza płotu na stadionie w Oxford, na meczu ligowym, w przeddzień Grand Prix, po tym jak wywiesiliśmy biało-czerwoną flagę z napisem GOLLOB. Kibice z Ipswich zaprosili nas do siebie, abyśmy poczuli się raźniej. Takich przygód, chwil, wspomnień jest cała masa w pamięci każdego z nas, tych którzy podążali "za Tomkiem". Lata mijały szybko, a nadzieja gasła powoli. Przed inauguracją cyklu w 2009 roku, po treningu w Pradze napisałem, że Tomek wciąż ma szanse na tytuł. Następnego dnia w biurze prasowym przywitały mnie szydercze śmiechy - O! Przyszedł ten, który bajki pisze - ironizował fotoreporter z Bydgoszczy. Jego zdanie podzielała większość. Ale nie waleczne serce Golloba.

Aż przyszedł ten wspaniały 2010 rok. - Jestem już trochę zmęczony tymi wyjazdami - powiedział do mnie Paweł Wilczyński, fotoreporter rodem z Tarnowa. - Po co więc jeździsz? - spytałem. - Chciałbym doczekać momentu, w którym Gollob zostanie mistrzem świata. Wtedy mógłbym powiedzieć, że jestem spełniony - odparł. - W takim razie w przyszłym roku nie będziesz musiał już jeździć na Grand Prix - odparłem ze spokojem zażywając w samo południe duńskiego słońca na ławeczce przed stadionem Parken w Kopenhadze. To był ten sezon, na który wszyscy czekaliśmy. Koncert Tomka w Toruniu, Vojens, w pechowym Cardiff i Terenzano, gdzie turniej odbył się dokładnie 25 września jak przed jedenastoma laty w Danii. Historia zatoczyła koło. We Włoszech znów poczułem się jak przed laty. Pełno flag i podekscytowanych rodaków. - Doczekaliśmy się! - padało raz po raz. Ale koronacja mogła być tylko w jednym miejscu - w Bydgoszczy.

Niemal całe zawody przesiedzieliśmy w piwnym ogródku za pierwszym łukiem wspólnie z grupą zwariowanych fanatyków Tomka z Wrocławia, z Ludwikiem i Grzegorzem na czele. Opowieści pełne głowy i pełne gardła. Tamte chwile wzruszeń były ważniejsze niż sam turniej. Zawody się nie liczyły. Zresztą i tak po pierwszej serii bez głównego bohatera. Najważniejsza tamtego dnia była ta jedna chwila. Kilkanaście sekund. Zamknięte oczy, hymn i Tomek na podium. Skrzętnie ją złapałem i schowałem głęboko w pamięci. Przecież tak długo na nią czekałem. Dwadzieścia lat. Szmat czasu. Gdy wszystko się zaczynało byłem jeszcze dzieckiem. Ówcześni trzydziestoparolatkowie dziś z powodzeniem mogą być dziadkami. Tomkowi też ubyło włosów. Gdy siedzę przed komputerem piszę i myślę o tym wszystkim z flagą odkopaną wśród żużlowych gratów, zbierają mi się łzy i dłużej już nie mogę. To se ne vrati... Dzięki Tomek za wszystko. Za każdą chwilę w podróży za "naszym" złotem. Twoim i Naszym - tysięcy polskich kibiców. Dzięki, Tomasz!

Grzegorz Drozd

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×