- Jestem bardzo zaszczycony faktem, że zostałem powołany na zgrupowanie kadry. Dla mnie to ogromne wyróżnienie. Jestem wdzięczny trenerowi, że mnie dostrzegł i dał szansę bycia z najlepszymi polskimi żużlowcami - powiedział Maksym Drabik.
Pojawiły się opinie, że przyjęcie powołania do kadry Maksymowi Drabikowi zamknie drogę do ewentualnych startów w I lub II lidze jako gość. - Ja na kadrę pojechałem jako gość. Nie wiem, czy będę miał możliwość startów w niższych ligach za zasadzie gościa. Na razie o tym nie myślę. Do sezonu pozostało jeszcze trochę czasu - wyjaśnia syn Sławomira Drabika.
Maksym Drabik jest najmłodszym uczestnikiem zgrupowania kadry polskich żużlowców w Zakopanem. - Jestem tutaj nowy i dopiero poznaję to całe towarzystwo. Niewątpliwie jest to dla mnie duży zaszczyt, bo spotykam tutaj swoich idoli, m.in. pana Jarka Hampela. Obóz jest bardzo fajny, panuje super atmosfera. Cieszę się, że mam możliwość trenowania wspólnie z kadrowiczami - przyznał junior częstochowskiego klubu.
Sezon 2014 będzie tak naprawdę pierwszym w karierze młodego żużlowca, który przyznaje, że podstawa to zbieranie doświadczenia. - Po tym sezonie nie mam jakiś szczególnych oczekiwań. Chciałbym dużo trenować, zaliczyć sporo zawodów młodzieżowych, nabrać doświadczenia. Na razie chciałbym się jak najlepiej przygotować do tego sezonu, a jak wyjdzie ten mój debiutancki rok na torach żużlowych, przekonamy się. Chciałbym pojeździć, a gdyby udało się zadebiutować w Enea Ekstralidze byłoby super - przyznaje młody żużlowiec.
Maksym Drabik nie kryje, że obóz w Zakopanem jest dla niego nowym doświadczeniem. - Treningi na obozie są bardzo wymagające. Dostajemy lekko w kość. Szczególnie treningi ogólnorozwojowe na hali są ciekawe i urozmaicone. W środę miałem także okazję pierwszy raz biegać po górach - tłumaczy nasz rozmówca.
Nazwisko Drabik zobowiązuje do godnego kontynuowania rodzinnych tradycji idola częstochowskich kibiców. - Nie ma specjalnej presji. Na luzie i do przodu musi być. Tak jak tata, na luzie podchodzę do tego sportu - kończy Maksym Drabik.