Nie pozwolimy Nickiemu wozić się po płotach - rozmowa z Przemysławem Pawlickim

Przemysław Pawlicki jako kapitan Fogo Unii Leszno w chce dbać o dobrą atmosferę w drużynie. Wierzy, że Nicki Pedersen nie będzie woził kolegów po płotach, a jeśli coś będzie nie tak, spotkają go kary.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Maciej Kmiecik: Rozmawiamy podczas zgrupowania kadry narodowej w Zakopanem, gdzie ostro trenujecie przed sezonem. Patrząc z boku na wasze treningi można odnieść wrażenie, że mocno dostajecie w kość. Jaki jest cel takiego zgrupowania - bardziej integracyjny czy też budujący formę na sezon?

Przemysław Pawlicki: Przyjechaliśmy tutaj na pięć dni i nie ma czasu na to, by budować formę wytrzymałościową. Obóz zazwyczaj jest sprawdzeniem wytrzymałości i szybkości. Dziennie mamy po dwa naprawdę ciężkie treningi. Nie jest to może zgrupowanie dwunastodniowe, jak niekiedy bywają, ale w trakcie tych pięciu dni dajemy z siebie wszystko.

Podczas treningu na hali zauważyłem, że nie możesz jeszcze wykonywać wszystkich ćwiczeń. Mocno daje ci się we znaki bark i obojczyk, które miałeś operowane?

- Muszę faktycznie jeszcze uważać na niektóre ćwiczenia. Miałem operację wyjęcia metalowych blaszek. Tkanki mięśniowe miałem nacięte, a wiadomo, że to się nie zagoi w ciągu miesiąca. Trzeba poczekać od 6 do 8 tygodni, żeby spokojnie wszystko móc robić. Kiedy byłem niedawno u lekarza na kontroli, był pozytywnie zaskoczony, że ten zakres operowanego barku wrócił mi tak szybko. Sam już czuję podczas treningów, że jest coraz lepiej. Tkanka mięśniowa powoli zaczyna się odbudowywać. Nie mogę robić czegoś takiego jak na przykład pompki. Mam zalecone swoje ćwiczenia z gumami.

Co to takiego?

- Są to lżejsze ćwiczenia wykonywane na sposób myślenia wizualny. Są to mocne treningi, bo jeśli powtarza się je ileś tam razy, czuć, że mięśnie dostają w kość i to głównie te mięśnie głębokie, które też są nam potrzebne.

Czy operacja, o której wspomniałeś zaburzyła ci okres przygotowawczy, czy wszystko przebiega zgodnie z planem?

- W żadnym wypadku zabieg ten nie wpłynął na moje przygotowania. Myślę, że moja forma do sezonu będzie przygotowana dobrze. Czuję, że już łapię formę. Trzeba dorzucić jeszcze trochę ćwiczeń sprawnościowych. Do obozu w Zakopanem budowałem głównie wydolność, czyli miałem treningi długodystansowe w wolniejszym tempie. Teraz zaczynamy już przygotowanie szybkościowe, które mają nas pobudzić do sezonu. Później trochę spadniemy lekko z tonu, a następnie wejdziemy już we właściwy sezon.
Przemysław Pawlicki wyleczył już dawne urazy i z optymizmem spogląda w sezon 2014 Przemysław Pawlicki wyleczył już dawne urazy i z optymizmem spogląda w sezon 2014
Zgodzisz się z tezą, że byłbyś teraz w innym miejscu swojej kariery, gdyby nie kontuzje, które dosyć mocno wyhamowały twój rozwój?

- Kontuzje hamują we wszystkich sportach. Jak nie idzie, zawsze jest szansa, że się pozbierasz, że sam dopracujesz popełniane błędy, a jak masz kontuzję, nie zrobisz nic. Natury nie oszukasz, musisz odczekać znowu jakiś tam czas, w którym trzeba się rehabilitować. Wrócić do formy jest dużo trudniej niż się w niej utrzymać. Kontuzje strasznie hamują rozwój żużlowca. Taki jest ten sport. Trochę pecha w tej swojej krótkiej karierze miałem. Mam nadzieję, że wykorzystałem limit złamań. Tej zimy skupiłem się na tym, by wyleczyć te wszystkie kontuzje i być gotowym na nowy sezon w stu procentach. Marzę o tym, by wreszcie przejechać sezon bez bólu i różnych dolegliwości, które towarzyszyły mi niestety w ostatnim czasie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×