Władysław Komarnicki nie rozumie decyzji FIM. "Takie działania nie mają nic wspólnego ze sportem"

Przed tygodniem FIM zakazała żużlowcom startującym w Grand Prix występów w SEC. Takiej decyzji nie rozumie Władysław Komarnicki.

Po wprowadzeniu zakazu, środowisko żużlowe w ostrych słowach wypowiadało się o decyzji FIM. Zawodnikom przyszło wybierać między rozgrywkami, co niekorzystnie wpłynie na ich portfel. Efektem wyboru FIM jest także wycofanie się polskich sponsorów ze wspierania cyklu i żużlowców w nim startujących.

- Tutaj kłania się klasyka: jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Trzeba uczciwie powiedzieć, że te działania nie mają nic wspólnego ze sportem. Ja byłem za tym, by były Grand Prix i SEC. Nie ma piękniejszej promocji od zawodów, które ze sobą konkurują. W Togliatti był pełny stadion, co było ogromną promocją dla sportu. Turnieje są transmitowane przez Eurosport, a stacja ta jest łatwiej dostępna niż Canal Plus. Jeśli miałbym wybierać, byłbym za SEC - skomentował na antenie Radia Gorzów Władysław Komarnicki.

Po sezonie 2014 zakończą się umowy na turnieje Grand Prix w Polsce. Honorowy prezes Stali Gorzów nie wyklucza, że zawody elitarnego cyklu nie będą już rozgrywane w kraju nad Wisłą. Kluby mogą bowiem wybierać między organizacją SEC a Grand Prix. - Myślę, że jeżeli FIM nie wycofa się ze swojej decyzji, bo moim zdaniem nie była ona przemyślana do końca, to czekają nas takie wybory. Odnoszę wrażenie, że ludzie, którzy podejmują takie decyzje, nie czują tego sportu. To jest nieszczęście. Będę namawiał Andrzeja Witkowskiego do działań, bo może trzeba tupnąć na salonach i powiedzieć kilka ostrych słów - dodał Komarnicki.

źródło: Radio Gorzów

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: