Indywidualny Mistrz Świata z 2012 roku odpadł w półfinale i został sklasyfikowany na 6. pozycji. - 11 punktów to dobry początek roku - przyznał "Crispy". - To były trudne zawody, jak zawsze, bo to bardzo duży tor. Musisz być szybki w każdym biegu i po prostu zdobywać punkty. Udawało mi się to robić. Miło byłoby awansować do finału, byłem blisko. 11 "oczek" to jednak niezły wynik - dodał.
Holder chciał jeździć w Auckland agresywnie od startu poszczególnych wyścigów. - Musiałem być ostry od samego początku biegu i kilka razy naprawdę dobrze wyszedłem spod taśmy. Jestem z tego zadowolony. Wciąż jednak mogę być szybszy. Miałem odpowiednie ustawienia w półfinale i byłem szybki. To był jednak ciężki bieg i odpadłem - stwierdził. W wspomnianym półfinale Australijczyk stoczył ładną walkę z Nickim Pedersenem. - Nicki był szybki przez całą noc, więc walka w nim w półfinale do dobra informacja. Nie mogę się doczekać następnych zawodów w Bydgoszczy. Przegrupuję moje siły i powrócę do rywalizacji mocniejszy - zapowiedział Holder.
Holder i Darcy Ward mogli liczyć w sobotę na fanów z rodzinnych stron. - To była świetna sprawa czuć tam doping od ludzi z Australii i Nowej Zelandii. Uwielbiamy to. Nie dostajemy takiego wsparcia w Europie - zakończył.
źródło: speedwaygp.com