Żużlowcy bydgoskiej Polonii przegrali w niedzielę z PGE Marmą Rzeszów. Na swoim średnim poziomie pojechał w zespole gospodarzy Szwed Dennis Andersson, który po meczu nie był zadowolony, ale też nie rozdzierał szat z powodu przegranej. - PGE Marma to silna drużyna, poza tym taki jest żużel - czasami wychodzi lepiej, a czasami gorzej. Oczywiście nie jest za dobrze przegrywać u siebie - skomentował krótko Dennis Andersson.
[ad=rectangle]
Młody Szwed zdobył "swoje" punkty, lecz jego jazda przypominała kalejdoskop, a dobre wyścigi przeplatał słabszymi. - Przed pierwszym wyścigiem podjąłem fatalne decyzje dotyczące ustawień motocykla, na szczęście szybko dokonałem zmian - wyjaśnił Andersson. - Kolejny wyścig wygrałem, a później, kiedy wygrałem start, sędzia przerwał bieg. Na koniec była "dwójka", a potem 1+1, więc zawody w moim wykonaniu były średnio udane - ocenił swoją postawę Szwed.
Nocne opady deszczu znacznie zmieniły parametry bydgoskiego toru. Andersson nie zamierzał jednak na pogodę zrzucać winy za przegrany mecz. - Zawsze staram się myśleć pozytywnie. Tor może nie był najlepszy, ale taki sam dla wszystkich - uciął krótko dywagacje na ten temat Szwed.
Dennis Andersson: Staram się myśleć pozytywnie
W przegranym spotkaniu bydgoskiej Polonii na swoim średnim poziomie pojechał Dennis Andersson. Młody Szwed po meczu przyznał, że stara się w każdej sytuacji znajdować pozytywne strony.