- Po ostatnich wypowiedziach w prasie nie spodziewałem się. Było mówione, że Hampel i Kołodziej to pewniacy, a reszta nie wiadomo. Trener sugerował się pewnie tym, że mam zepsutą nogę. Słusznie, że się jakoś tam obawiał, ale cieszę się, że jadę dalej ten sezon i pomału wracam do wysokiej dyspozycji - przyznał po wygranym meczu z Unibaksem Toruń Krzysztof Kasprzak, który dla Stali Gorzów zdobył 14 punktów.
[ad=rectangle]
"KK" pokonany został tylko w pierwszym biegu przez Emila Sajfutdinowa. Później był już niedościgniony, ale sam deklaruje, że wciąż może być silniejszy. - Jeszcze nie jestem tym zawodnikiem, co przed kontuzją, ale jest coraz lepiej. Wygrywam piętnaste wyścigi, więc jest dobrze - mówił po zwycięstwie 53:37 nad Aniołami.
Jak się okazuje, o powołaniu do polskiej kadry "Kasper" dowiedział się z mediów. Nie było więc rozmowy z Markiem Cieślakiem, ale na to przyjdzie jeszcze czas. - Dowiedziałem się z konferencji. Na pewno będzie spotkanie, wspólny trening i porozmawiamy. Cieszę się, bo w Polsce jest chyba dwustu zawodników z licencją i wejść do tej czwórki jest bardzo trudno - zauważył reprezentant żółto-niebieskich.
Dla wychowanka Unii Leszno nie będzie to oczywiście pierwszyzna. Jeździ on przecież jako stały uczestnik cyklu Grand Prix, a i z drużyną biało-czerwonych ma już sporo sukcesów na koncie, do których chce dołożyć kolejne. Dlatego też Kasprzak postawił sobie ciekawy i ambitny cel. - To dla mnie zaszczyt. Będę walczył o Drużynowy Puchar Świata po raz szósty. Mam taki plan, żeby mieć ich dziesięć, więc brakuje mi jeszcze pięciu. W Bydgoszczy będziemy chcieli wspólnie z Jarkiem, Jankiem i Piotrkiem, który jest w super formie, powalczyć - wyznał blondwłosy zawodnik, który z drużyną narodową triumfował w latach 2007, 2009, 2011 i 2013 i miał też swój udział w zdobyciu złota w 2005 roku, kiedy to jechał w półfinale. Zabrakło go potem w barażu i finale.
W odróżnieniu od poprzedniego sezonu selekcjoner polskiej ekipy nie postawił na "młode wilki". Obecnie już 30-letni żużlowiec nie jest tym faktem zaskoczony. - Trener postawił na zawodników, którzy jadą w danym momencie. Wydaje mi się, że każdy by tak zrobił. Młody zawodnik raz wyskoczy, a raz jedzie słabiej. Ja też jestem młodym zawodnikiem. Trzydziestka dopiero będzie (Krzysztof Kasprzak urodziny obchodzi 18 lipca, rozmowę przeprowadzono 17 lipca - dop. red.). Jarek jest młody, a do tego Janek w moim wieku. Piotr jest najbardziej doświadczonym i jest w tym roku niezwykle szybki. Byle wszyscy byli szybcy, a reszta przyjdzie sama - stwierdził.
Wydaje się, że najgroźniejszym rywalem w walce o Drużynowy Puchar Świata ponownie będzie reprezentacja Danii. Indywidualny mistrz świata juniorów z 2005 roku przestrzega jednak przed innymi nacjami. - Nie tylko Dania. Australia też pojedzie i wydaje mi się, że również Szwedzi - uważa "KK".
O tym, czy wspomniane wyżej kraje zmierzą z Polakami zdecydują półfinały, które odbędą się 26 lipca w angielskim King's Lynn i 29 lipca w szwedzkim Västervik. Baraż i finał odbędą się w Bydgoszczy, dlatego Polska jest od razu rozstawiona w ostatecznej rozgrywce i czeka na rywali. Czy zdaniem naszego reprezentanta nie byłoby lepiej, gdyby była wcześniej okazja pojeździć przeciwko rywalom? - Jest dobrze, bo mniej się zmęczymy. Jak wszyscy od pierwszego biegu trafimy z zębatkami to będzie dobrze. Jeżeli nie, to będzie problem - powiedział optymistycznie nastawiony żużlowiec Stali.
Zawodnik ma już nawet asa w rękawie przygotowanego specjalnie na finałowe zawody. - Silnik po Grand Prix w Bydgoszczy został odstawiony, bo widziałem, że jest dobry. Wyprzedziłem na nim Warda na mecie. Będę go używał od pierwszego wyścigu - zdradził na koniec Krzysztof Kasprzak.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski będzie bronić Pucharu Ove Fundina zdobytego przed rokiem na praskiej Markécie.
Terminarz DPŚ:
26 lipca 1. Półfinał DPŚ w King's Lynn
29 lipca 2. Półfinał DPŚ w Vastervik
31 lipca Baraż DPŚ w Bydgoszczy
2 sierpnia Finał DPŚ w Bydgoszczy