WP SportoweFakty: W jakich okolicznościach zostałeś trenerem Wandy? Miałeś czas na przygotowanie się do tej roli?
Adam Weigel: Wstępne rozmowy pojawiły się już w trakcie sezonu 2015. Po zakończonym sezonie prezes Sadzikowski i i wiceprezes Soczyński złożyli mi konkretną propozycję, na którą przystałem.
Możesz przybliżyć czytelnikom swoje związki z żużlem i z Wandą? Wiadomo, że z powodzeniem startujesz w zawodach amatorskich.
- Żużel od zawsze mnie pasjonował. Pierwszy raz zobaczyłem go w Tarnowie. Dawno temu zapisałem się do szkółki, jednak już wtedy chciałem być instruktorem. Obecnie jestem jedyną osobą z Krakowa czynnie uprawiającą sport żużlowy, co prawda amatorsko, ale zawsze daje to możliwość podnoszenia swoich kwalifikacji i umiejętności, a przede wszystkim uczy czytania toru.
To oznacza zapewne, że jesteś z Wandą od czasu jej istnienia w poprzednim wydaniu, na przełomie lat 90. i 2000. Możesz powiedzieć, jak i kiedy zainteresowałeś się żużlem?
- Do Wandy przyszedłem w 1996 roku. W roku '97 doczekałem się szansy jazdy na motocyklu. Była to stojąca Jawa 7-ka. Sytuacja finansowa klubu nie pozwoliła na kontynuację sezonu ligowego, nie mówiąc o szkółce. Plany spaliły na panewce.
Na pewno przystąpiłeś do pracy z wizją zespołu. Możesz podzielić się ogólnymi założeniami?
- Pragnę zbudować drużynę złożoną z zawodników z potencjałem. Moja wizja zespołu spotkała akceptację prezesa Sadzikowskiego i Soczyńskiego którzy także podali kilka ciekawych pomysłów. Chcemy stworzyć prawdziwą i zgraną drużynę. Naszych zawodników będzie stać na niejedną niespodziankę.
Wiadomo, że w Wandzie startować będą Sam Masters, Josh Grajczonek, Chris Harris i Daniel Pytel. Ilu jeszcze seniorów zostanie zakontraktowanych?
- Na to pytanie przedstawiciel Wandy odpowie po 19. grudnia. To już niedługo, proszę o cierpliwość.
Czy kibice mogą spodziewać się kolejnego "większego" transferu na poziomie Chrisa Harrisa?
- Myślę że tak, ale na razie nie mogę zdradzić szczegółów.
Jakie są szanse na zatrzymanie zawodników z poprzedniego sezonu i jeśli tak, to których?
- Szczególnie zależało mi na Danielach: Kaczmarku i Pytelu, bo widać było że im zależy na wyniku Wandy. Rafał Trojanowski po ostatnim meczu wraz z Michałem Finfą i Widerą zapowiedział, że odchodzi i nie dał się przekonać.
Co z Andriejem Karpowem?
- Nie byliśmy nim zainteresowani. Chcę zbudować zgraną drużynę.
Czy pod uwagę będzie brany Kenneth Hansen, który ma ważny kontrakt?
- To bardzo waleczny zawodnik. Ostatnio miał nie najlepszy okres, ale problemy już za nim. Zrobię co w mojej mocy, aby powrócił do dawnej skuteczności.
Nie uda się zatrzymać Daniela Kaczmarka. W klubie myśli się o konkretnych nazwiskach młodzieżowych?
- Wciąż nie mamy swoich wychowanków. W tym roku skorzystamy z juniorów wypożyczonych z innych klubów, ale na razie nie chcę zdradzać nazwisk.
Dalej istnieje temat zatrudnienia Craiga Cooka?
- Niejasne stanowisko Craiga sprawiło że zrezygnowaliśmy. Craig to dobry zawodnik, ale istnieje ryzyko "uczenia się torów" w pierwszym sezonie startów w Polsce, a przez to niepełne wykorzystanie potencjału zawodnika.
Jaki jest podział kompetencji między tobą a nowym menedżerem zespołu, Radosławem Simionkowskim?
- Skupiam się na stronie sportowej zespołu, Radek realizuje wszelkiego rodzaju umowy i ustalenia finansowe ze wskazanymi zawodnikami. Radek wykonuje kawał dobrej roboty.
Znasz dokładnie regulaminy i przepisy porządkowe obowiązujące w polskim żużlu? Pytam, bo chodzi w sumie o setki stron żużlowego prawa, na którym, jak pokazuje każdy sezon, można sportowo i finansowo "ugrać" lub stracić.
- Regulamin dyscyplinarny zabrania komentowania takich spraw. Chętnie pomogę w uporządkowaniu przepisów jeśli ktoś mnie do takie roli wyznaczy.
Nie wiadomo, jaki system rozgrywek będzie obowiązywał w nadchodzącym sezonie. Jak, twoim zdaniem, powinny "jechać" niższe ligi?
- Nie chcę komentować tej sytuacji. Trzeba skupić się na wyniku własnej drużyny, niezależnie od tego, ilu rywali trzeba będzie pokonać.
Jak wyglądają możliwości finansowe klubu, jak również oczekiwania zawodników w porównaniu z poprzednim sezonem?
- O to trzeba zapytać Prezesa Sadzikowskiego. Myślę jednak, że jako krakowianie jesteśmy oszczędni, nie proponujemy nic, co przekracza nasze możliwości. Wiem, że kontrakty będą budowane są w sposób odpowiedzialny a menedżer dba o to, aby pieniądze "leżały na torze".
Na naszych łamach niedawno ukazał się duży zbiór propozycji zmian w regulaminie. Które z nich oceniasz jako słuszne, a które jako najbardziej nietrafne?
- Uważam, że brak jest rozwiązań promujących szkolenie młodzieży, a także zawodników w wieku 22-24 lat, którzy próbują odnaleźć się w roli seniora. Szkolenie zawodników jest bardzo kosztowne, a z punktu widzenia regulaminu w niczym nie pomaga ono klubom. Taniej pożyczyć zawodnika niż wyszkolić. Moim zdaniem należy wdrożyć przepisy które będą promowały szkolenie własnych juniorów. Takie rozwiązania były stosowane już w latach 90-tych.
Jakie rozwiązania masz na myśli?
- Może własnego juniora liczyć jako "dwóch polskich zawodników" w składzie? Może takiemu zawodnikowi pozwolić jeździć jako "joker", czyli podwajać punkty (np. tylko do 19-20 roku życia lub z ograniczeniem średniej biegopunktowej)? A może własny wychowanek do 23 roku życia mógłby być pod nr 8 lub 16 jako dodatkowa rezerwa zwykła, pod warunkiem nieprzekraczania pewnej ustalonej średniej biegopunktowej np. w 3 ostatnich spotkaniach ligowych - nie liczył by się też do składu jako "polski zawodnik"? Wymieniam na gorąco, pomysłów jest więcej.
Jeśli chodzi o szkolenie, pod koniec sezonu wrócił temat szkółki w Krakowie. Wcześniej był problem z chętnymi do jazdy na żużlu. Jak to wygląda teraz i jakie są plany?
- W tym momencie zgłosiło się 2 chłopaków. Wciąż czekamy na następnych których gorąco zapraszam. Pozdrawiam także wszystkich kibiców czarnego sportu.
Rozmawiał Tomasz Sztaba
Kalendarz żużlowy na 2016 rok w sprzedaży wysyłkowej - KLIKNIJ i sprawdź szczegóły. Polecamy!