Choć Patryk Dudek stawiany jest jako jeden z faworytów do awansu do Grand Prix, to na zawodniku nie ciąży żadna presja. Właśnie spokój może być dużym atutem "Duzersa" w Vetlandzie. - Raczej podchodzimy do turnieju ze spokojem. Nie narzucaliśmy sobie, że w tym roku musimy awansować. Chcemy, ale nie musimy. Patryk chciałby spróbować jazdy w Grand Prix. W Warszawie dostał dziką kartę, fajnie to wyglądało. Widzimy też jak jadą pozostali zawodnicy, fajnie im to wychodzi, a Patryk jest na tym samym poziomie co oni. Myślimy, że moglibyśmy fajnie pościgać się z czołówką zawodników - powiedział w rozmowie z Radiem Zachód Sławomir Dudek.
Zawodnik Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra ma bardzo dobre wspomnienia z Vetlandy z bieżącego sezonu. Podczas meczu Elitserien, reprezentant Polski na tamtejszym stadionie wywalczył komplet punktów.
- Sam tor niczym się nie wyróżnia na tle innych. Za często tam nie jeździliśmy. Byliśmy w Vetlandzie trzy razy i powiem tak: podczas pierwszych dwóch imprez szału nie było, a w tym roku zaskoczyło, nawet nie wiemy czemu i Patryk wygrał wszystkie cztery biegi, pokonując Woffindena czy Zmarzlika. Niestety silnik, na którym mój syn wówczas startował, rozpadł się i jest pewna nutka niepewności, ale co ma być to będzie. Jedziemy z wiarą i nadzieją. Zrobimy wszystko, by awansować. Jeśli się nie uda, to mówi się trudno, postaramy się w następnym sezonie - dodał ojciec Patryka Dudka.
ZOBACZ WIDEO Orzeł - Włókniarz: trzy punkty Roberta Miśkowiaka (źródło TVP)
{"id":"","title":""}