Tomasz Chrzanowski pożegna się z Krosnem? "Na tę chwilę to jest ciężkie pytanie"

KSM Krosno spadło na trzeci szczebel rozgrywek. Z klubu niemal na pewno odejdą Siergiej Łogaczow i Mirosław Jabłoński. Być może w ich ślady pójdzie także Tomasz Chrzanowski, który w Krośnie spędził dwa ostatnie sezony.

Radosław Gerlach
Radosław Gerlach
Tomasz Chrzanowski WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Tomasz Chrzanowski

Tomasz Chrzanowski w meczu KSM-u Krosno ze Speedway Wandą Instal Kraków był liderem gospodarzy. 36-latek zdobył dla Wilków aż 13 punktów. Nie pomogło to jednak drużynie w utrzymaniu się w Nice PLŻ. Przypomnijmy, że Wilki ostatniej kolejce pokonały przybyszów z Nowej Huty 48:42, ale do pełni szczęścia zabrakło jeszcze jednego "oczka" biegowego. Dla Chrzanowskiego był to natomiast najlepszy występ w sezonie ligowym.

- Nic szczególnie nie zmieniałem przed tym spotkaniem. Przyjechałem w piątek na trening. Wygrałem swój pierwszy wyścig i odstawiłem już motocykl na niedzielę. Może to, że jechałem z innym numerem zaważyło, że pojechałem nieco lepiej. Dzięki "11-tce" miałem większą częstotliwość biegów. Na bieżąco regulowałem się do toru, który się zmieniał. W meczu z Rzeszowem wygrałem swój pierwszy wyścig, nic nie zmieniałem, a w kolejnym wyścigu (siódmym - dop. red.) jechałem już do tyłu. Tym razem też miałem dwie wpadki, gdzie tak naprawdę mój motocykl nie działał tak, jakbym sobie tego życzył. Na ostatni bieg było już bardzo dobrze, bo dodatkowo przestawiłem zapłon i motocykl jechał naprawdę idealnie - powiedział Tomasz Chrzanowski, który na przestrzeni całego sezonu osiągnął średnią biegową 1,635.

KSM Krosno szanse na utrzymanie w lidze podtrzymywało do samego końca. Zaprzepaściło je dopiero w ostatnim biegu sezonu. Krośnianie musieli bowiem wygrać drużynowo 15-ty wyścig z Wandą Kraków. Tak się jednak nie stało, bo Siergiej Łogaczow w pierwszym podejściu do tego finałowej gonitwy zanotował upadek. W powtórce wygrał "Chrzanoś", ale obaj zawodnicy Wandy Kraków dojechali do mety. Ostatecznie Wilkom do utrzymania zabrakło ledwie jednego punktu biegowego.

- Przed ostatnim biegiem prezes powiedział nam, że wszystko w naszych rękach. Zdawałem sobie sprawę, że albo Krosno będzie nas kochało, albo nas znienawidzi. Szkoda upadku Siergieja, bo zabrakło nam tylko jednego punktu. Uważam, że Krosno zasługiwało na tą I ligą - przyznał Chrzanowski.

ZOBACZ WIDEO: Nowy-stary mistrz Nice PLŻ. Lokomotiv znów na szczycie

Przed ostatnim meczem w sezonie pojawiły się głosy, że Wanda Kraków może odpuścić to spotkanie. Takie posunięcie oznaczałoby, że z ligi spadłaby Polonia Bydgoszcz. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Sam Chrzanowski także głosy o "oddaniu" meczu przyjmował z dużym dystansem.

- Pieniądze leżą na torze, a żużel to sport zawodowy. Chłopaki chcieli jeszcze pozbierać te pieniądze pod koniec sezonu. Nikt by nie odpuścił. Trzeba po prostu liczyć na siebie, a nie na kogoś innego - dodał zawodnik KSM-u Krosno.

Sezon 2016 powoli zmierza ku końcowy. W większości zawodnikom pozostały już wyłącznie turnieje towarzyskie. Już w listopadzie rozpocznie się natomiast okienko transferowe. Chrzanowski nie podjął jeszcze decyzji, w jakim klubie wyląduje na przyszłoroczne rozgrywki. Wiele wskazuje jednak na to, że pożegna się z krośnieńskim klubem. Przypomnijmy, że KSM w sezonie 2017 będzie startować dopiero na trzecim szczeblu rozgrywek.

- W tym roku brakowało mi ligi zagranicznej, tak jak miał chociażby Mirosław Jabłoński. Ponadto, nie miałem też toru pod ręką. Tor w Krośnie tak naprawdę był przez nas jeżdżony co dwa tygodnie i nie był atutem drużyny. Ja sam podczas sezonu najwięcej trenowałem w Grudziądzu i trochę w Toruniu, ale to nigdy nie jest jazda po swoim torze. Czy chciałbym tu zostać na przyszły rok? Nie wiem co będzie. Na tę chwilę to jest ciężkie pytanie - skwitował popularny "Chrzanoś".

Dla 36-latka był to już drugi sezon z Wilkiem na plastronie. W poprzednim, jeszcze w II lidze, Chrzanowski był kreowany na lidera drużyny, ale przebudził się dopiero w drugiej części sezonu. Krośnianie postanowili jednak dać doświadczonemu zawodnikowi kolejną szansę. Chrzanowski na przestrzeni tego sezonu odjechał łącznie 15 meczów ligowych. Nie martwi się jednak o wypłatę z klubu. KSM od lat uchodzi bowiem za jeden z najbardziej rzetelnych pod względem finansowym klubów w Polsce.

- W tym roku było więcej meczy. Chwilowo pojawiła się zadyszka klubu ze względu na mecze wyjazdowe. Ale wszystko będzie prostowane. Myślę, że z tym nie będzie problemu - zakończył Chrzanowski.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy na miejscu KSM-u Krosno zatrzymałbyś Chrzanowskiego na przyszły sezon?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×