Tomasz Gapiński powrócił do Polonii Piła po trzynastoletniej przerwie. Prezentacja drużyny, na której 34-letni żużlowiec został gorąco przywitany przez kibiców, pokazała że ten ruch był strzałem w dziesiątkę.
- Tacy zawodnicy jak Tomek mogą być magnesem dla publiczności. Wychowankowie to dodatkowa wartość dla klubu - przekonuje menedżer Polonii, Tomasz Żentkowski.
Działacze klubu chcieliby choć częściowo nawiązać do przeszłości klubu, gdy motorem napędowym zespołu byli wychowankowie. - Czasy się zmieniły, ale ja doskonale pamiętam lata 90., gdy Polonia zdobywała mistrzostwo Polski. W składzie było wówczas wielu żużlowców, którzy właśnie u nas rozpoczynali karierę. To były piękne czasy, bo nie ma co ukrywać, że sukcesy lokalnych zawodników smakują najlepiej. Chcemy choć w pewnym stopniu do tego nawiązywać - dodaje Żentkowski.
Gapiński będzie kapitanem drużyny, ale w klubie nie chcą nakładać na niego presji, jeśli chodzi o rolę lidera zespołu. Równie duże oczekiwania pokładane są w takich zawodnikach jak Norbert Kościuch czy Michał Szczepaniak. - Nie chcemy na nikogo naciskać i nie wskazujemy w tym momencie, kto ma być liderem drużyny. Wszystko może się zdarzyć. Naszą siłą jest to, ze mamy wyrównany zespół. Co najmniej trzech seniorów może powtórzyć wcześniejsze wyniki i zdobywać powyżej dwóch punktów na bieg - stwierdza Tomasz Żentkowski.
ZOBACZ WIDEO Zawodnicy mają dość. Pójdą z Wandą Kraków do Trybunału!
Nie jeździ równo ale na pewno lepszy od Świdra.
Powodzenia w Pile.
jedna liga, jeden klub, jeden zawodnik - tak