Problemy Kennetha Bjerre przed startem sezonu. Zwolni jednego z mechaników?

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Kenneth Bjerre
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Kenneth Bjerre

Kenneth Bjerre nie ma powodów do zadowolenia przed startem nowego sezonu. Duńczyk miał startować w Coventry Bees, ale zespół wycofał się z brytyjskiej Premiership. Niepewny jest też los Indianerny Kumla, z którą podpisał kontrakt.

W tym artykule dowiesz się o:

W tym sezonie Kenneth Bjerre liczył na regularne starty w czterech ligach. W tym momencie Duńczyk może być jednak pewny występów jedynie w Polsce, gdzie jest związany z Grupa Azoty Unią Tarnów oraz w ojczyźnie, gdzie podpisał kontrakt z Holstebro.

Bjerre nie zainauguruje sezonu w Wielkiej Brytanii, po tym jak jego Coventry Bees musiało wycofać się z rywalizacji w Premiership. Duński żużlowiec może również pozostać bez pracodawcy w Szwecji. Jego Indianerna Kumla boryka się ze sporymi problemami finansowymi. Klub dostał zgodę na restrukturyzację zadłużenia, ale jeśli nie podpisze ugód z wszystkimi wierzycielami, będzie musiał ogłosić upadłość.

- To może skończyć się w ten sposób, że będę jeździć w Polsce i w połowie meczów w Danii oraz w eliminacjach do Grand Prix. Dla mnie to brzmi jak praca w niepełnym wymiarze czasu. Jestem przyzwyczajony do częstszych występów. Nie sądzę, aby to miało wpływ na moją postawę na torze, ale na pewno wpłynie na moje finanse - powiedział Bjerre.

Duński żużlowiec najprawdopodobniej będzie musiał zacisnąć pasa, a to oznacza zwolnienie jednego z mechaników. - Jestem w tej grze wystarczająco długo, by wiedzieć jak ona funkcjonuje. Jutro może przynieść coś kompletnie innego, więc nie zamierzam panikować. Jednak najprawdopodobniej będę musiał zwolnić jednego z mechaników. Naprawdę nie chcę, by do tego doszło, więc miejmy nadzieję, że wszystko ułoży się tak jak powinno - dodał reprezentant Danii.

ZOBACZ WIDEO Nie dał szansy innym klubom. Teraz chce popsuć plan prezesa

Bjerre może żałować decyzji, którą podjął tej zimy. Duńczyk miał propozycję z Poole Pirates, ale wybrał ofertę Coventry Bees ze względu na lepsze połączenia lotnicze do tego miasta. - Szczerze mówiąc, wahałem się między Coventry a Poole. Wybrałem Coventry, bo to była najlepsza oferta dla mnie i mojej rodziny. Jeśli nie oni, to byłbym w Poole. Gdybym mógł się cofnąć w czasie, to wybrałbym Poole. Dokonałem złego wyboru - stwierdził.

Zawodnik z Danii nie ukrywa, że nie spodziewał się, że zostanie ofiarą problemów finansowych klubu w Wielkiej Brytanii. - Hans Andersen namawiał mnie na Poole, zaś Daniel King na Coventry. Daniel mówił, że właściciel Coventry zawsze szybko reguluje płatności. Z drugiej strony, zawsze chciałem jeździć dla Poole. W tym roku moja średnia w końcu pasowała do tego zespołu, ale chciałem spędzać więcej czasu z rodziną. Mam dwójkę dzieci, jestem coraz starszy i chcę się w pełni cieszyć czasem z nimi - podsumował.

Komentarze (3)
avatar
sympatyk żu-żla
10.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bjerre tak to jest w żużlowym fachu zawodnik szuka dogodnych połączeń aby jak najdłużej być z rodziną, Wiadomo że jazda w czterech ligach wymaga czasu, chwytanie tylu srok za ogon można zostać Czytaj całość
avatar
spajderdog
10.03.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
czyli w Tarnowie tak duzo nie płaca jak sie wydaje