Jeśli chodzi o Janusza Kołodzieja, to nie będzie licytacji ani żadnych niespodzianek

Józef Dworakowski, jeden z udziałowców Fogo Unii, boi się, że Grupa Azoty, sponsor Unii Tarnów, przelicytuje leszczyński klub i wyrwie Janusza Kołodzieja. - Nie będzie licytacji - mówi Krzysztof Cegielski, menedżer żużlowca.

Dariusz Ostafiński
Dariusz Ostafiński
Janusz Kołodziej w parku maszyn WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Janusz Kołodziej w parku maszyn

Janusz Kołodziej tuż po finale PGE Ekstraligi mówił nam, że bliżej mu do Fogo Unii Leszno, niż do Grupy Azoty Unii Tarnów. Udziałowiec pierwszego klubu Józef Dworakowski w rozmowie z Telewizją Leszno przyznał jednak, że ma obawy o to, iż Grupa Azoty, sponsor Unii Tarnów, ale i też Kołodzieja, przekona zawodnika do zmiany barw.

- Janusz wielokrotnie podkreślał, że dobrze czuje się w Unii Leszno - mówi Krzysztof Cegielski, menedżer żużlowca. - Mamy tutaj świetnych sponsorów, którym jesteśmy wdzięczni za cały rok współpracy. Wkrótce dojdą kolejni. Dodatkowo drużyna osiągnęła sukces, więc on nie widzi powodu, żeby zmieniać barwy klubowe. Nie prowadzimy żadnych negocjacji z innym klubem. Często jesteśmy wpychani innym w ramiona, pojawiają się informacje o negocjacjach, których nie było.

- Wystarczy prześledzić karierę Janusza, by zrozumieć, co mu w duszy gra - komentuje Cegielski. - Poza macierzystą Unią Tarnów jeździł tylko w jednym klubie, czyli właśnie Unii Leszno. Tarnów wrócił teraz do ligi, ale przecież Janusz nie odszedł tylko z powodu spadku. Przyczyny odejścia nie zniknęły, więc nie ma tematu powrotu do Tarnowa. Inna sprawa, że mam nadzieję na to, że relacje na linii zawodnik - klub z czasem się odbudują. Pogratulowałem zresztą Łukaszowi Sademu, prezesowi Unii Tarnów, awansu do PGE Ekstraligi. On z kolei pogratulował Januszowi zdobycia złotego medalu z Fogo Unią Leszno. Nie ma jednak rozmów i pytań. Mam wrażenie, że jest pełne zrozumienie z obu stron. Obecnie Tarnów nie widzi Janusza u siebie, a on też ma inne plany.

Zapytaliśmy Cegielskiego, czy powrót Kołodzieja byłby możliwy, gdyby odeszli panowie Łukasz Sady (prezes), Paweł Baran i Mirosław Cierniak (trenerzy). - Nie chcemy wracać do tego co było. Kiedy Janusz odchodził, to każdy czytał i widział, co się działo. Każdy mógł wyciągnąć dla siebie jakieś wnioski. Padło jednak tak wiele słów, że już wystarczy. Poza tym my nie jesteśmy od tego, żeby zmieniać zasady i mieszać się w wewnętrzne sprawy Unii Tarnów. Janusz autentycznie cieszy się z awansu Unii do PGE Ekstraligi i na tym poprzestańmy - komentuje Cegielski.

Zostaje jeszcze temat Grupy Azoty. Czy sponsor jest w stanie nakłonić Kołodzieja do powrotu do Tarnnowa? - Cały czas współpracujemy z Grupą Azoty, jesteśmy jej wdzięczni za wsparcie, ale żadnej licytacji nie będzie. Proszę się nie spodziewać żadnych niespodzianek - kwituje menedżer.


ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Unia Leszno faktycznie powinna się obawiać Unii Tarnów i Grupy Azoty?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×