Burza mózgów we Włókniarzu. Czernicki, Dołomisiewicz, a może Dzikowski

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęćiu: Robert Kościecha i Grzegorz Dzikowski na zawodach młodzieżowych
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęćiu: Robert Kościecha i Grzegorz Dzikowski na zawodach młodzieżowych

Trener Lech Kędziora odchodząc do Wybrzeża Gdańsk, zaskoczył działaczy Włókniarza. Wcześniej szukali oni menedżera, teraz mają dwa wakaty w sztabie szkoleniowym. - Mamy kilka opcji - mówi prezes klubu Michał Świącik.

Jeszcze kilka dni temu Włókniarz Vitroszlif CrossFit miał nadzieję, że trener Lech Kędziora zostanie w klubie. Jednak szkoleniowiec przeniósł się do pierwszoligowego Zdunek Wybrzeża Gdańsk i w Częstochowie mają kłopot.

- Wcześniej koncentrowaliśmy się na poszukiwaniach menedżera, teraz musimy obsadzić dwie funkcje - mówi Michał Świącik, prezes klubu. - Jest burza mózgów, bo to nie tak, że brakuje kandydatów, ale nie wiadomo, na którego z nich postawić. Liczę jednak, że i tym razem okaże się, że mamy nosa do ludzi. Rok temu pukano się w czoło, kiedy braliśmy Kędziorę, a potem okazało się, że świetnie trafiliśmy.

Na pierwszy ogień ma iść trener. Włókniarz rozważa takie opcje jak Czesław Czernicki, Grzegorz Dzikowski czy Ryszard Dołomisiewicz. - Nikomu jeszcze niczego nie zaproponowaliśmy. Rozmawiamy - przyznaje Świącik.

Jak już będzie trener, to klub wróci do tematu menedżera. Nadal aktualne są kandydatury Tomasza Gaszyńskiego i Sławomira Kryjoma.

ZOBACZ WIDEO: Jarosław Jach: Specjalnie przygotowywałem się na Cavaniego

Źródło artykułu: