Moje serce zabiło mocniej podczas półfinałowego meczu PGE Ekstraligi w Gorzowie. Gdy gospodarze prowadzili już 33:21, oglądałem zawody tylko i wyłącznie z zawodowego obowiązku. Chyba nikt poza menedżerem Sparty, Rafałem Dobruckim, nie spodziewał się "come backu" w wykonaniu przyjezdnych. Drużyna gości była już na kolanach, ale w czterech ostatnich biegach zdobyła 18 punktów na 20 możliwych. Pamiętam, że przed decydującą gonitwą chwyciłem za telefon, by dzwonić do znajomych, by włączyli telewizor. Gdy powiedziałem im co się dzieje i jaki jest wynik, nie chcieli mi uwierzyć.
[b]
Mój bohater sezonu.[/b] Jest nim bez dwóch zdań Tomasz Gollob. Przyznam bez bicia, że jako sportowiec nie był nigdy postacią z mojej ulubionej bajki. Podziwiam jednak to, jak zareagował na wieść o swoim wypadku. Tomasz został przykuty do łóżka, ale w żadnym razie się nie poddaje. To tytan pracy i tragedia, jaka go dotknęła, nie zdołała go złamać.
Akcja roku. Nie będę w tym względzie oryginalny. Do gustu najbardziej przypadła mi akcja Patryka Dudka z 15. biegu meczu Get Well z Falubazem. Atak zielonogórzanina w ostatnim łuku na Grega Hancocka był majstersztykiem. Przesądził on zresztą o losach spotkania. Czapki z głów!
Skandal roku. Bez wątpienia wpadka dopingowa Grigorija Łaguty. Pal licho, że ukarał sam siebie. Najgorsze, że pogrążył ROW Rybnik, który zasłużył na utrzymanie w PGE Ekstralidze. Prawdę mówiąc, dziwię się prezesowi Mrozkowi, że liczy na dalszą współpracę z Rosjaninem. Ja, będąc na jego miejscu, żużlowca, który doprowadził do degradacji mojego klubu, na pewno bym nie wspierał.
Cytat roku. W moim prywatnym rankingu pierwsze miejsce zajmują słowa jednego z prezesów, który w środku nocy wydzwaniał, a potem napisał smsa: "Proszę usunąć ostatni artykuł. Natychmiast". O co chodziło? Prezes miał pretensje, że w tekście wspomniałem jak będą wyglądać prace związane z torem. Uważał, że działam tym na szkodę klubu i zdradzam ich plany przed rywalami.
Argumenty, że:
1) jestem dziennikarzem, który stara się być bezstronny i nie zataja faktów
2) nie kibicuję klubowi prezesa ani żadnemu innemu
... do niego nie docierały. Jak łatwo się domyślić, po całym zdarzeniu się obraził.
Liczba roku - 15. Tyle razy w historii po Drużynowe Mistrzostwo Polski sięgała leszczyńska Unia. Nie zgadzam się z kibicami, którzy przypisują klubowi też szesnasty, odebrany w 1984 roku tytuł. Można dyskutować czy kara była adekwatna do przewinienia i czy zawody faktycznie zostały ustawione. Wyrok to jednak wyrok. Tłumaczenia, że ówczesne przepisy się nie liczą, bo były komunistyczne mnie nie przekonują. A właśnie tak całą sprawę skomentował w 2015 roku jeden z działaczy klubu. Dziwię się, że do tej pory nie odniosła się co do tego żużlowa centrala.
Leszczynianie, odpuście w końcu ten temat i nie próbujcie zmieniać historii. Piętnaście tytułów, jakie macie, i tak robi wielkie wrażenie.
Z tego tekstu byłem szczególnie dumny: "Żużel wolny od korupcji? Przed laty chcieli przekupić zawodnika" - to materiał, który powstał dzięki współpracy z byłym prezesem, Rufinem Sokołowskim. Historia sprzed lat zainteresowała też kibiców, co widać po liczbie komentarzy.
[color=#000000]ZOBACZ WIDEO: Stan zdrowia Golloba bardzo dobry. "Niestety utrzymuje się głęboki niedowład kończyn dolnych"
[/color]
to nie to ze komus zaplacili aby im oddal mecz aby wygrac tylko dali wygrac innym bo UNIA i tak juz miala tytul pewny