Get Well Toruń zdecydował się zmierzyć przed sezonem z 2-ligową TŻ Ostrovią Ostrów Wlkp. i 1-ligowym Orłem Łódź. Z kolei mistrz kraju - Fogo Unia Leszno, spotka się z Car Gwarant Startem Gniezno i ROW-em Rybnik. Nie wszystkie kluby ogłosiły jeszcze terminarz sparingów, ale w zasadzie każdy z nich planuje pójść podobną drogą i objeżdżać się w pojedynkach z drużynami z niższych klas rozgrywkowych.
Przewodniczący GKSŻ, Piotr Szymański zauważył, że zaciera się różnica między PGE Ekstraligą i Nice 1.LŻ. Nie jest to jednak główny powód, dla którego dochodzi do tylu sparingów pomiędzy ligami. - Przyczyną jest to, że ekstraligowcy po prostu nie chcą odkrywać przed sobą wszystkich kart. Wolą zaprosić pierwszo albo drugoligowca, który w czasie sezonu i tak nie będzie na ich stadionie startować - zauważa były zawodnik i trener, Jan Krzystyniak.
Kluby bardzo strzegą swoich tajemnic - zwłaszcza tych związanych z przygotowaniem toru. Jak wiadomo, po zimie dosypywany jest często nowy materiał, a nawierzchnię przygotowuje się inaczej. Znamienne jest zresztą to, że ekstraligowe kluby nie organizują zazwyczaj sparingów z rywalami, z którymi zmierzą się w pierwszych kolejkach nowego sezonu. W nie tak dalekiej przeszłości dochodziło do sytuacji, że dany klub zrezygnował z test-meczu, gdy poznał terminarz nowego sezonu.
Żużel różni się pod tym względem od wielu innych sportów, gdzie przed sezonem najlepsi sprawdzają się głównie na tle najlepszych. - Niewiele jest jednak dyscyplin, gdzie przygotowanie własnej areny, a w tym przypadku nawierzchni toru, robi aż taką różnicę - zaznacza ekspert. Zapraszanie na sparing rywala, który przyjedzie ponownie w drugiej lub trzeciej kolejce ligowej, działałoby na szkodę gospodarza.
ZOBACZ WIDEO Finał PGE Ekstraligi to był majstersztyk w wykonaniu Fogo Unii
Chirurg i fryzjer nie od razu i n Czytaj całość