Do całego zdarzenia doszło na pierwszym łuku 4. biegu, kiedy Mikkel Michelsen po walce z Adrianem Gałą upadł na tor. Nikt nie został wykluczony z powtórki, jednak Duńczyk nie był zdolny do dalszej jazdy. Szczegółowe badania wykazały zwichnięcie, skręcenie i naderwanie stawów i więzadeł barku. Zwichnął on również ramię.
- Na szczęście Mikkel jest już w hotelu. W tej chwili jest obolały, jednak taki jest żużel i upadki się zdarzają. Ważne, że nic poważniejszego mu się nie stało. Dziękuję całemu teamowi Mikkela, bo jego mechanicy bardzo pomagali nam podczas meczu - powiedział Mirosław Berliński, trener Zdunek Wybrzeża Gdańsk.
W ciągu najbliższych dni będzie jasne co dalej z rehabilitacją żużlowca Zdunek Wybrzeża. Na pewno nie pojedzie we wtorek w lidze szwedzkiej, a decyzje odnośnie kolejnych startów będą podejmowane na bieżąco. - W najbliższym czasie skontaktujemy się z fachowcem od leczenia barków i obojczyków i Mikkela czeka rehabilitacja. On sam cieszył się że mecz jest w telewizji, bo pierwszą rzeczą jaką zrobił po przyjeździe do szpitala, to włączył transmisję - dodał Krzysztof Momot, mechanik żużlowca.
Michelsen z pewnością będzie chciał jak najszybciej dojść do siebie. W następną niedzielę Zdunek Wybrzeże Gdańsk jedzie w Daugavpils przeciwko Lokomotivowi, a 30 czerwca kontuzjowany zawodnik będzie pierwszym rezerwowym podczas Grand Prix Danii w Horsens.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla po wrocławsku