Szczere wyznanie Craiga Cooka. "Po prostu nie mam sprzętu"

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Craig Cook
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Craig Cook

Trzy turnieje i tylko sześć punktów. Zderzenie Craiga Cooka z cyklem Grand Prix jest bardziej bolesne, niż mogło się to wydawać przed jego startem. Brytyjczyk przyznaje, że sprzętowo odstaje od rywali, ale nie poddaje się i walczy dalej.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotni wieczór na HZ Bygg Arenie w Hallstaviku Craiga Cooka czeka kolejny start w tegorocznym Grand Prix. W poprzednich, które odbyły się na torach w Warszawie, Pradze i Horsens, Brytyjczyk był tłem dla rywali i w każdym z nich kończył jazdę z dorobkiem zaledwie dwóch punktów. W klasyfikacji generalnej wyżej od Cooka (jest 16.) są nawet Niels Kristian Iversen i Krzysztof Kasprzak, a przecież obaj nie wystąpili we wszystkich imprezach.

Przed sezonem nikt nie dawał Cookowi większych szans na nawiązanie walki ze światową czołówką, ale sam zawodnik bardzo pieczołowicie przygotował się do jazdy wśród najlepszych i liczył na więcej. Bogatszy o dotychczasowe występy szczerze wyznaje jednak, że odstaje od konkurentów sprzętowo. - Myślałem, że to może ja, ale ja po prostu nie mam sprzętu. Nic nie działa. Wydałem dużo pieniędzy i zwyczajnie mam już tego dość. Nie wiem, co robić dalej. Próbowałem tak wielu rzeczy - przyznaje w rozmowie ze speedwaygp.com.

Reprezentant Wielkiej Brytanii zwraca uwagę na fakt, że wiodący tunerzy są obsadzeni przez najlepszych zawodników i ciężko się do tego grona przebić. Sam też przyznaje, że nie ma odpowiednich środków finansowych, by z nimi rywalizować. - Zajęci są ci tunerzy, którzy pracują z najlepszymi zawodnikami. Są to: Flemming Graversen, Jan Andersson i Ryszard Kowalski. Rozglądasz się po boksach, a zawodnicy jeżdżą na tych silnikach szybciej i naprawdę nie widzisz w nich czegoś innego. Ja mam tyle silników i nie mam pieniędzy. Moje silniki nie mają przyczepności. Rozmawiałem o tym z innymi i np. moje zębatki mają dwa zęby mniej niż jakikolwiek inne - mówi.

Żużlowiec z Kumbrii nie poddaje się jednak i liczy na poprawę. Być może nastąpi to już w sobotę w Hallstaviku. - Robotnikowi łatwo jest winić jego narzędzia, ale ja zmieniłem już wszystko. Co mogę jeszcze? Może w następnym tygodniu wyciągniemy królika z kapelusza i znajdziemy coś innego. Nie poddaję się. Chcę pracować, a nie położyć się i nic nie robić - wyznaje Craig Cook.

ZOBACZ WIDEO PGE Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi 2018

Źródło artykułu: