- Kiedy usłyszałem o tym, co się stało, miałem łzy w oczach. Tomek był dla nas jak rodzina - przyznaje prezes Ostrovii Radosław Strzelczyk. - Już rano dzwoniłem do Piotra Szymańskiego. Jesteśmy również w kontakcie z wiceprezesem Stali Rzeszów. Dziś nie będziemy jednak nic załatwiać, bo to nie jest dobry moment. Na pewno jednak meczu w niedzielę nie będzie. My sobie tego po prostu nie wyobrażamy - dodaje.
Nie wiadomo, kiedy Ostrovia spotka się ze Stalą. Działacze ostrowskiego klubu w ogóle w tej chwili o tym nie myślą. Zapewniają jednak, że zrobią wszystko, by godnie uczcić pamięć Tomasza Jędrzejaka podczas ostatniego spotkania rundy zasadniczej.
Przypomnijmy, że Tomasz Jędrzejak jest wychowankiem klubu z Ostrowa i ulubieńcem miejscowych kibiców. Działacze na czele z Radosławem Strzelczykiem marzyli o tym, żeby ostatnie lata swojej kariery spędził w Ostrovii. Rozmowy toczyły się przed tym sezonem, ale indywidualny mistrz Polski z 2012 roku wybrał ostatecznie ofertę Stali Rzeszów. W Ostrowie nie zamierzali jednak z niego rezygnować. Kolejną próbę sprowadzenia Jędrzejaka do rodzinnego miasta zamierzali podjąć po sezonie 2018.