[tag=8067]
[/tag]Tai Woffinden zawalił ostatni turniej Grand Prix w Krsko zdobywając tylko pięć "oczek". Na słabszej dyspozycji Brytyjczyka skorzystał Bartosz Zmarzlik, który w Słowenii zniwelował punktowy dystans do dwukrotnego mistrza świata. Woffinden utrzymał co prawda prowadzenie w przejściowej klasyfikacji, ale reprezentant Polski traci do niego już tylko dziewięć punktów.
- Może ostatnio Woffinden miał gorszy dzień i sprawy nie układały się po jego myśli. Brakowało mu szybkich startów, które są jego wizytówką. Nie pomógł mu też tor, który nie pozwalał na wyprzedzanie. Jestem jednak pewny, że Woffinden wróci silniejszy. Tai nie może pozwolić sobie na odpoczynek i relaks, by nadal liczyć się w grze o mistrzostwo - mówi Greg Hancock w rozmowie ze speedwaygp.com.
Dla Amerykanina ten sezon w Grand Prix jest przeciętny. Czterokrotny mistrz świata notuje lepsze i gorsze zawody, a przed dwoma ostatnimi turniejami traci osiem punktów do plasujących się ex aequo na trzeciej lokacie Macieja Janowskiego i Fredrika Lindgrena. Teoretycznie strata jest niewielka, ale Hancock zdaje sobie sprawę, że w kontekście medalu jest już pozamiatane.
- Chcę wygrywać, ale jeszcze bardziej zależy mi na poprawie mojej pozycji w przejściowej klasyfikacji Grand Prix. Zdaję sobie sprawę, że nie mam już szans na medal. Różne rzeczy mogą się jednak zdarzyć i jak zawsze się nie poddam. Zrobię wszystko, by na koniec zająć wyższe miejsce, niż zajmuję obecnie. Dopóki jest szansa, będę walczył - zapewnia Hancock.
Najbliższy turniej Grand Prix zostanie rozegrany w najbliższą sobotę. Tego dnia najlepsi żużlowcy świata będą ścigać się w GP Niemiec w Teterow.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: trofeum przechodnie