[tag=44941]
[/tag]Dominik Kubera rozpoczął rywalizację w juniorskim czempionacie od 12 punktów i piątego miejsca w Daugavpils. Jeszcze lepiej poszło mu podczas drugiej rundy w Lesznie. Na stadionie im. Alfreda Smoczyka zdobył 13 "oczek" i wjechał do wielkiego finału. Co prawda nie zdołał stanąć na podium przed własną publicznością, bo został wykluczony za spowodowanie upadku Maksyma Drabika, ale znacząco wzbogacił swój dorobek w klasyfikacji generalnej. Do najlepszych zawodników wciąż brakuje mu nieco punktów, ale dotychczasowe występy w pełni go satysfakcjonują.
- Pewnie, że jestem zadowolony, choć zawsze chciałoby się mieć trochę więcej punktów. Mimo wszystko myślę, że nie jest źle. Co prawda zawsze mogłoby być lepiej, ale cieszę się z tego co mam - mówi Dominik Kubera.
19-letni wychowanek Fogo Unii Leszno po raz drugi w karierze startuje w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Rok temu sześciokrotnie kończył zmagania na czwartym miejscu, a w tym sezonie punktuje w każdym biegu, w którym melduje się na mecie. Poza jednym wykluczeniem, zapisał na swoim koncie trzy zwycięstwa i siedem drugich miejsc. Pozostałe dwa wyścigi kończył na trzeciej pozycji. Warto wspomnieć, że obecnie zdobywa średnio 12,5 punktu na turniej, czyli dwa razy więcej niż przed rokiem. Progres widać gołym okiem, ale Kubera przestrzega przed popadaniem w przesadny optymizm. Położenie w żużlu potrafi zmieniać się w zawrotnym tempie, dlatego należy poczekać na końcowe rozstrzygnięcia.
- Trudno powiedzieć, z czego wynikają te zmiany, ale myślę, że z ciężkiej pracy. Na razie nie ma jednak co spekulować, na której pozycji mógłbym skończyć, bo wciąż może powtórzyć się historia sprzed roku. Przed ostatnią rundą IMŚJ kręciłem się w okolicach szóstego-siódmego miejsca, a ostatecznie uplasowałem się na dwunastym. Przesadne rozmyślanie nie ma w tej chwili sensu. Trzeba robić swoje - zdradza Kubera.
Ostatnia runda Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów odbędzie się 28 września w Pardubicach. Przed rokiem Kubera poniósł tam dotkliwe straty, ponieważ zdobył tylko dwa punkty i zakończył rywalizację na przedostatnim miejscu. W efekcie wypadł z czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej, choć po dwóch rundach miał na swoim koncie siedemnaście punktów. Zawodnik nie zamierza jednak zrażać się negatywnymi wspomnieniami i stawia przed sobą konkretny cel.
- W tym roku jadę do Pardubic, żeby się przełamać, bo jakoś nie służy mi ten tor. Ścigałem się tam dwa razy i mam mieszane odczucia. Chciałbym pokazać fajny speedway i zaprezentować się z dobrej strony - zapewnia reprezentant Polski.
Dominik Kubera zdaje sobie sprawę, że w Pardubicach można jeszcze wiele zdziałać. W klasyfikacji generalnej Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów. Polak plasuje się na czwartym miejscu i ma pięć punktów straty do trzeciego Roberta Lamberta. Perspektywa walki o brązowy medal wciąż wydaje się realna. Nie będzie to łatwe zadanie, bo Brytyjczyk imponuje wysoką formą i rzadko miewa słabsze chwile, ale smaczku tej rywalizacji dodaje fakt, że przed rokiem jemu również nie najlepiej poszło w Pardubicach. Kubera nie traci nadziei, choć nie chce robić nic za wszelką cenę. Nawet jeśli tym razem się nie uda, to szansa na powtórkę może nadarzyć się w przyszłości. W tym roku zawodnik sięgnął już zresztą po międzynarodowy sukces indywidualny, w postaci złota Indywidualnych Mistrzostw Europy Juniorów.
- Pięć punktów to dużo, więc trudno będzie to odrobić, ale zamierzam walczyć do końca. Do rywalizacji o medal podejdę na spokojnie. Jeśli uda mi się go zdobyć to będę bardzo zadowolony, a jeśli nie, to trudno - ocenia zawodnik.
Pod koniec lipca Dominik Kubera doznał groźnej kontuzji podczas meczu PGE Ekstraligi w Zielonej Górze. W wyniku uderzenia w motocykl Grzegorza Zengoty i pęknięcia osłony motocykla, noga polskiego młodzieżowca znalazła się między łańcuchem i zębatką. Stwierdzono u niego rany szarpane, które w efekcie doprowadziły do amputacji jednego z palców prawej stopy. Czy to w jakiś sposób wpływa na postawę zawodnika i utrudnia mu rywalizację? - Myślę że nie bo wróciłem już na tor i czuję się dobrze. Podczas jazdy nie odczuwam żadnego bólu, ani dyskomfortu - mówi Dominik Kubera.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2018: półfinał Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław