Katarzyna Łapczyńska, WP SportoweFakty: Nadszedł czas pożegnań. Get Well Toruń to będzie dobre wspomnienie?
Daniel Kaczmarek, zawodnik Grupy Azoty Unii Tarnów: Bardzo pozytywnie odbieram kibiców oraz ludzi z klubu. Nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Szkoda, że nie udało nam się w tym roku awansować do fazy play-off. Mimo to będę dobrze wspominać czas w toruńskim zespole.
Dla wielu zawodników macierzysty klub to świętość. Do Get Well trafił pan z Fogo Unii przed sezonem 2017. Żal było odchodzić z Leszna w świat?
Nie wiem, czy żałuję. Ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Aby się rozwijać, musiałem podjąć taką decyzję. Nie była ona zależna tylko ode mnie. Na pewno nie żałuję tego, co spotkało mnie po odejściu z Leszna.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
Powrót do Fogo Unii jest wykluczony?
Nigdy nie wiadomo, co przyniesie przyszłość. Mimo wszystko nie palę za sobą mostów. Nie na tym to polega. Nie wiemy, co zdarzy się wkrótce. Być może sytuacja będzie zupełnie inna niż w tej chwili.
Sezon 2019 spędzi pan na pierwszoligowych torach.
Uważam, że w pierwszym roku startów jako senior będzie to dla mnie najlepsze wyjście. Miałem oferty z PGE Ekstraligi i na upartego mógłbym zostać w najwyższej klasie rozgrywkowej. Gdybym chciał zostać, podpisałbym kontrakt. Czy wyszłoby mi to na dobre? Postawiłem na dużą liczbę startów i rozwój.
Plany na przyszły rok?
Chciałbym po prostu przejechać dobry sezon i w październiku być z siebie dumnym. Wiem, że dam z siebie wszystko, jak zawsze. Jeśli chodzi o drużynę, chcę się znaleźć z Unią Tarnów w fazie play-off.
Kilka lat temu dopadł pana wielki pech. Pożar sprawił, że stracił pan cały sprzęt. Czy zmieniło to coś w pana podejściu do życia, czy sportu?
Może nie zmieniło, ale pokazało, na kogo mogę liczyć. Bardzo wiele osób pomogło mi finansowo, co nie zdarza się w dzisiejszych czasach zbyt często. Poza tym ludzie pomogli mi w odbudowie warsztatu czy sprzątaniu. Dobroć, którą otrzymałem, była wspaniała.
To zdarzenie zweryfikowało ludzi w pana otoczeniu?
Trochę tak. Tak jak mówiłem, mogłem liczyć na ogrom pomocy. Przez chwilę przeszła mi przez głowę myśl, że to koniec, ale ludzie nie pozwolili mi się poddać. Dzięki nim mogłem kontynuować swoją karierę na żużlu.
Jak zdobywa się dwa tytuły Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Polski?
To fantastyczne uczucie. Zwłaszcza przy pierwszym tytule. Niezapomniane chwile, dla których warto ciężko pracować.
Lepiej radzi sobie Pan w zawodach indywidualnych niż w lidze. Z czego to wynika?
Przede wszystkim z tego, że w lidze jest wyższy poziom niż w zawodach indywidualnych. Bardzo żałuję, że z Get Well Toruń nie dostaliśmy się w tym sezonie do play-off, ale to już za nami. Zostawiam to za sobą i skupiam się na przyszłości.
Jakie są drużynowe cele na przyszłość?
Jedynym celem jest znalezienie się w fazie finałowej i walka o czołowe lokaty w Nice 1. LŻ. Moja dobra postawa może w tym pomóc, więc muszę ciężko pracować, aby tak się stało. Na pewno jestem mocno zmotywowany do walki.
Dlaczego Grupa Azoty Unia Tarnów?
Lubię jeździć na tarnowskim torze. Z prezesem dogadaliśmy się bardzo szybko, nie było długich i mozolnych negocjacji. Mam w Tarnowie także swojego tunera, więc myślę, że to dobry wybór. Na razie wszystko pasuję, oby tak samo było także w sezonie.