Oni będą ciągnąć wynik zespołu. Zmarzlik to zawodnik doskonały. Może śrubować kolejne rekordy

WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik z kibicami Stali
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik z kibicami Stali

Trzy lata z rzędu był najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi pod względem średniej biegopunktowej. Nie może być więc innego kandydata na lidera Cash Broker Stali Gorzów. Bartosz Zmarzlik ma ciągnąć wynik zespołu, a wierzy w niego jego wychowawca.

Tak jeździł w sezonie 2018
Śr. biegopunktowa - 2,575 (1. miejsce w PGE Ekstralidze)
Liczba odjechanych biegów (w tym wygranych - 94 (62)
Liczba punktów - 237
Bonusy - 5
BYŁ: pierwszą strzelbą zespołu

DOŚWIADCZENIE
23 lata to nie wydaje się dużo, ale w przypadku Bartosza Zmarzlika młody wiek wcale nie przekłada się na brak doświadczenia. Jeździ już bardzo dojrzale, o czym tylko świadczą jego wyniki i walka o najwyższe laury na świecie. - Z tego, co wiem, to zaczynał i kończył dzień na mini motocyklu jeszcze zanim jeździł na miniżużlu. Młody wiekiem, ale jeździł już sześć lat na minitorze i potem na dużym. Od samego początku był to chłopak, który słuchał, co do niego się mówi. To procentuje u niego. Zawsze był posłuszny rodzicom, a pochodzi z rodziny poukładanej, która wie, czego chce. Potrafi oceniać sytuację i wyciągać wnioski - stwierdził Bogusław Nowak.
Ocena: 5

START I PIERWSZY ŁUK
Były długoletni zawodnik Stali Gorzów był mentorem Zmarzlika w GUKS Speedway Wawrów, więc teraz może doskonale porównać rozwój swojego podopiecznego. Po wygranym starcie na gorzowianina nie ma mocnych, ale to nie jedyny jego atut. - Zawodnicy z nim jadący do ostatniego łuku nie mogą być niczego pewni. Jeszcze dwa czy trzy lata temu popełniał błędy. Mistrzostwo Polski, które stracił w 2016 w Gorzowie było jeszcze efektem braku doświadczenia. Pierwszy łuk rozegrał bardzo nerwowo. Jeszcze ciągle zdarza mu się słabsza koncentracja. Ma jeszcze nad czym pracować. Potrafi jednak nadrobić na trasie - przyznał indywidualny mistrz Polski z 1977 roku.
Ocena: 5
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje

JAZDA PARĄ
Nie można odmówić Zmarzlikowi, że chciałby pomóc koledze. Najczęściej jest jednak na to za szybki. Z kolei Nowak zwraca uwagę, że parowa jazda poszła niemalże zupełnie w odstawkę. - Nad tym można by było dużo popracować. Wszystko zależy od tego, z kim i o co jedzie. Mało który zawodnik potrafi za nim nadążyć, choć wiadomo, że ten z przewagą może przymknąć gaz i czekać. W Polsce generalnie jest jednak taka sytuacja, że mało kto jeździ parowo. Nie wiem, czy wrócą takie lata, że jak ja jechałem z Franczyszynem to przegraliśmy może z trzy czy cztery biegi, a wszystkie inne wygraliśmy 5:1 - mówił nasz ekspert.
Ocena: 4

TECHNIKA
W tym elemencie najwięcej w przypadku obecnego lidera Stali mówi się o podniesionej nodze i intensywnym balansie ciałem. - Jeździ dosyć ryzykownie, ale tak musi robić, żeby osiągać te wyniki, które ma. To podnoszenie nogi nie wszystkim się podoba. Nigdy tak nie uczyłem jakiegokolwiek zawodnika. Przyszła jakaś moda na to. Praca ciałem pomaga, a zawodnicy są mocno przygotowani gimnastycznie. To jest szukanie przyczepności, optymalnej ścieżki - wyjaśnił Bogusław Nowak.
Ocena: 5

SPRZĘT
Atomowe starty i ogromna prędkość Bartosza mówią same za siebie. W tym wszystkim istotna jest jednak ręka nie tylko jego tunera, ale także ojca. Także dużo ciężkiej pracy i szukania ustawień przełożyło się na to, co oglądamy na torze. - Nie będzie tak, że ktoś siądzie na Bartka motor i będzie wygrywał. Były takie próby i nic to nie zmieniało. Zdecydowanie to zaplecze, które Bartek ma w domu, rodzinie, przede wszystkim ojcu, jest podstawą do wyników w sporcie żużlowym. Bartek od czasów miniżużla z całą rodziną pracuje, by to było na najwyższym poziomie - zauważył pierwszy klubowy trener żużlowca z Kinic.
Ocena: 5

PSYCHIKA
O najwyższych notach jeszcze mówić nie można, ale na pewno w tym aspekcie nastąpił znaczny rozwój na przełomie kilku ostatnich sezonów. - To bardzo indywidualna cecha. Ma w sobie to coś, co pozwala mu dobrze wykonywać swoją pracę. Ma mentalność zwycięzcy, nie podpala się, nie stawia sprawy na ostrzu noża. Potrafi znosić stres, który przecież paraliżuje. Mieliśmy wielu zawodników, z którymi nie szło wygrać na treningach, a przychodził mecz i gościa nie było. Bartek ma wszystko, co potrzebne, żeby być najlepszym - zapewnił były szkoleniowiec.
- To jednak człowiek, a nie maszyna. Czasami, jak się za bardzo chce, to idzie to w drugą stronę. Znosi to wszystko w swoim wieku i to jest wielka sprawa. Nikogo nie obraża, nie skarży się, tylko mówi "trudno, stało się, będą następne zawody" - dodał Bogusław Nowak.
Ocena: 4

Źródło artykułu: