Po tym jak Stal Rzeszów nie otrzymała licencji na jazdę w lidze, Linus Sundstroem pozostał na lodzie. Sytuację postanowili wykorzystać działacze ROW-u Rybnik. "Rekiny" już wcześniej zbudowały jedną z lepszych drużyn w Nice 1.LŻ i wydawały się głównym kandydatem do awansu do PGE Ekstraligi. Ze Szwedem na pokładzie kadra rybniczan wygląda jeszcze okazalej.
- Linus zawsze imponował walecznością i zaangażowaniem, co sprawia, że idealnie wpisuje się w filozofię naszej drużyny. Cały czas powtarzamy, że nasz cel jest jasny: awans do PGE Ekstraligi. Liczę, że Linus pomoże nam ten cel zrealizować - powiedział prezes Krzysztof Mrozek.
Sundstroem w minionym sezonie jeździł na torach PGE Ekstraligi w barwach Stali Gorzów, ale nie miał pewnego miejsca w składzie i często nie był powoływany na mecze. Dlatego w roku 2019 postanowił zrobić krok w tył w swojej karierze. - Moim pierwszym celem jest znalezienie drużyny w Polsce. Sezon 2018 był dla mnie bardzo zły z wielu różnych powodów. W tym roku chcę odwrócić kartę. Moim celem jest wygrywanie wyścigów i to, by na mojej twarzy królował uśmiech! - mówił niedawno Sundstroem w rozmowie z naszym portalem.
Decyzja rybniczan o sięgnięciu po Sundstroema sprawia, że w kadrze "Rekinów" zrobi się niezwykle ciasna. Wcześniej rybniczanie zakontraktowali już z grona obcokrajowców Troya Batchelora, Daniela Bewleya i Siergieja Łogaczowa.
W połowie maja do zespołu dołączy Grigorij Łaguta, który w tej chwili odbywa karę zawieszenia za doping. Z kolei Bewley rehabilituje się po fatalnej kontuzji nogi i nie wiadomo w jakiej będzie formie na początku sezonu.
ZOBACZ WIDEO Zmarzlik: Liga w piątki? Nie będzie klimatu