10 Years Challenge: TŻ Ostrovia. Od spektakularnego upadku po stabilny klub

WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt
WP SportoweFakty / Anna Kłopocka / Na zdjęciu: Nicolai Klindt

Dekadę temu nastąpił upadek Klubu Motorowego Ostrów, drużyny, która trzykrotnie otarła się o awans do Ekstraligi. Obecnie swoją markę stara się budować TŻ Ostrovia, debiutująca w tym sezonie na zapleczu najlepszej ligi świata.

[tag=866]

Klub Motorowy Ostrów[/tag] powstał pod koniec 2002 roku, po upadku Iskry Ostrów. Już rok później zespół ten świętował awans do I ligi, po wygranym dwumeczu barażowym z Kolejarzem Rawicz.

Trzykrotnie ostrowianie ocierali się o awans do Ekstraligi, za każdym razem przegrywając w barażach z przedostatnim zespołem z wyższej ligi. KM Ostrów toczył pasjonujące boje o ligowy triumf ze Stalą Rzeszów, ZKŻ Zielona Góra i Stalą Gorzów.

W 2008 roku KMO przystępowało do ligi z dorobkiem -7 punktów, co było pokłosiem afery korupcyjnej, w którą zamieszane były m.in. osoby związane z jednym ze sponsorów. Mimo to ostrowianie długo walczyli o zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc.

Czytaj także: Dariusz Śledź. Powrót legendy. Może wprowadzić luźną atmosferę i zmniejszyć presję (analiza menedżerów)

2009 - bolesny spadek i koniec marzeń

Przed dziesięcioma laty ostrowski klub dysponował mocnym składem, w którym znaleźli się m.in. Chris Harris, Karol Ząbik, Robert Miśkowiak czy świetnie spisujący się w poprzednich rozgrywkach Daniel Nermark.

Już na otwarcie zespół miał jednak sporego pecha. Przed sezonem kontuzji doznał Patryk Pawlaszczyk, wskutek czego opuścił kilka pierwszych meczów, a później nie był w stanie wrócić do odpowiedniej formy. Na inaugurację do Rzeszowa nie dotarł z kolei Nicolai Klindt, który nie zdążył na samolot. Mimo tak poważnego osłabienia KM Ostrów przegrał tylko 42:48, co było dobrym prognostykiem na dalszą część sezonu.

Drużyna przegrywała jednak kolejne mecze i musiała zacząć drżeć o ligowy byt. Ponadto mnożyły się pozasportowe problemy i zrobiło się głośno o tym, że w klubie brakuje pieniędzy.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu

[/color]

Pod koniec rundy zasadniczej sytuacja zrobiła się dramatyczna, a jednym z gwoździ do trumny był obustronny walkower ogłoszony przy okazji meczu ze Startem Gniezno. Tydzień później w Poznaniu drużynie odebrano 10 punktów wywalczone przez Roberta Miśkowiaka, który był nieuprawniony do startu, ponieważ przedstawił zwolnienie lekarskie i dzień wcześniej nie wystąpił w półfinale IME.

Ostatecznie KMO zmierzyło się w dwumeczu o siódme miejsce z GTŻ Grudziądz. W pierwszym meczu, rozegranym na torze w Ostrowie, było 48:45 dla gospodarzy. Później wynik ten zweryfikowano na 48:39, ponieważ uznano, że Rory Schlein zbyt szybko wyprowadził motocykle z parkingu. Po kilku dniach Trybunał PZM uznał wynik 48:45 za ostateczny. W rewanżu grudziądzanie zwyciężyli 47:42 i utrzymali się w lidze. KM Ostrów spadł do drugiej ligi, a następnie zniknął z żużlowej mapy Polski.

Czytaj także: Mateusz Cierniak: Tylko kataklizm i kosmiczne problemy finansowe zmusiłyby mnie do odejścia z Tarnowa (wywiad)

2019 - budowanie nowej marki

W ciągu ostatnich dziesięciu lat w Ostrowie istniała jeszcze jedna drużyna - ŻKS Ostrovia, ale jej przygoda z ligą trwała zaledwie sześć sezonów (2010-2015). Obecnie swoją markę stara się budować Arged Malesa TŻ Ostrovia, powstała w 2016 roku. W pierwszym sezonie swej działalności zespół nie przystąpił do rozgrywek, skupiając się na organizacji turniejów.

Następnie, po dwóch sezonach spędzonych w 2. Lidze Żużlowej, biało-czerwoni awansowali na zaplecze Ekstraligi. Klub jest stabilny, a w Ostrowie zapomniano już o dawnych niepowodzeniach i aferach.

Arged Malesa TŻ Ostrovia dysponuje mocnym składem, z Grzegorzem Walaskiem i Tomaszem Gapińskim na czele. Ponadto w Ostrowie mocno stawiają na szkolenie młodzieży.

Źródło artykułu: