Od tego sezonu Andriej Szyszegow startuje w barwach Kazachstanu. Dzięki temu miał możliwość wystąpienia w eliminacjach do mistrzostw świata w ice speedwayu. Zdołał przez nie przebrnąć i uzyskać awans do cyklu.
- Nie zrzekłem się obywatelstwa, wciąż jestem Rosjaninem. Jedynie startuję z kazachską licencją - tłumaczył zawodnik w rozmowie z portalem utv.ru. Zmiana barw spotkała się z krytyką ze strony części kibiców. Szyszegow stara się jednak nie zwracać uwagi na nieprzychylne komentarze.
Po turniejach w Ałmatach i Szadrinsku Szyszegow zajmuje ósme miejsce w klasyfikacji generalnej mistrzostw świata. Aktualnie przygotowuje się do europejskiej części zmagań, która rozpocznie się 2 marca w Berlinie.
ZOBACZ WIDEO Ciekawe słowa Dudka o Pedersenie. Jeździli razem w parze i wygrywali 5:1
Czytaj także: Nie poddał się mimo rodzinnej tragedii. Igor Kononow wrócił na tor w wielkim stylu
Andriej Szyszegow swoje motocykle przygotowuje w zbudowanym przez siebie garażu o wymiarach 3x5 m. Oprócz tego samodzielnie finansuje sprzęt. Silnik to koszt około pięciu tysięcy euro, widelec trzy, do tego 180 kolców po 200 rubli za jeden (około 12 zł - dop. red.) - tłumaczy zawodnik startujący z kazachską licencją.
Rosjanin jest nie tylko zawodnikiem, ale także swoim własnym mechanikiem i menadżerem. - Jeśli porównasz moje pokolenie z obecnym, zobaczysz różnice. Większość z nich nie wie, jak pracować ze sprzętem, wszystkim zajmuje się mechanik.
Czytaj także: Ice speedway: Maksim Baraboszkin zwyciężył w memoriale Iwanowa i został mistrzem Krasnojarska
Już 26 lutego wyruszy swoim busem w liczącą ponad 3000 km podróż z Ufy do Berlina. Szyszegow zakłada, że uda mu się dojechać do stolicy Niemiec w dwa dni. Zabiera ze sobą trzy motocykle i - jak zapowiada - nie będzie walczył o zwycięstwo, ale o zajęcie jak najwyższej pozycji.
Mimo przeciwności Szyszegow się nie poddaje i wraz z rodziną oraz przyjaciółmi zamierza otworzyć szkółkę dla zawodników. Ma ona obejmować także muzeum motocykli oraz miejsca noclegowe i tor.