Złoty Kask: Ekspert komentuje skandal i pyta, kto odebrał tor w Pile. Zawodnicy wcale nie są rozpieszczeni

WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Finał Złotego Kasku został odwołany przez wystające krawężniki
WP SportoweFakty / Jakub Barański. / Finał Złotego Kasku został odwołany przez wystające krawężniki

Jacek Gajewski broni zawodników, którzy zdecydowali, że nie wyjadą na tor podczas finału Złotego Kasku w Pile. - Było bardzo niebezpiecznie. Nie rozumiem, jakim cudem obiekt w Pile został odebrany - komentuje były menedżer Get Well Toruń.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę kibice mieli zobaczyć w Pile wielkie ściganie. Stawka tegorocznego finału Złotego Kasku wyglądała bowiem imponująco. Zamiast tego mieliśmy wielki skandal. Żużlowcy mieli zastrzeżenia do stanu nawierzchni czy wystających krawężników na przeciwległej prostej i stwierdzili, że nie przystąpią do rywalizacji.

- Brawa dla zawodników. Bardzo dobrze, że się postawili - komentuje całą sprawę nasz ekspert Jacek Gajewski. - Za całe zamieszanie winę ponosi organizator. Trzeba się również zastanowić, jak to się stało, że tor został odebrany. Na pewno nie nadawał się do jazdy, ale braki nie pojawiły się w ciągu ostatnich godzin czy dni. Z całą pewnością można było je stwierdzić, kiedy obiekt w Pile był odbierany. Nie rozumiem, jak mogły odbyć się tam dwie oficjalne imprezy - dodaje były menedżer Get Well Toruń.

Gajewski uważa, że rywalizacja na torze w Pile była bardzo niebezpieczna. - Krawężnik przy bandzie czy kickboard to są poważne sprawy. Jakikolwiek kontakt z ogrodzeniem w tym miejscu groził poważnymi konsekwencjami - podkreśla. - Niektórych ludzi już naprawdę nie da się słuchać. W trakcji transmisji z Piły usłyszałem, że w zawodach miała jechać krajowa czołówka, więc oni są bardziej rozpieszczeni. Otóż nie! Kwestie bezpieczeństwa powinny być przestrzegane zawsze i wszędzie. Nie powinno mieć znaczenia, czy mówimy o imprezie juniorskiej, czy rywalizacji żużlowców ze światowego topu. Standard to standard. Trzymajmy się tych zasad, zamiast opowiadać głupoty, że gwiazdy przyjechały i coś wymusiły - wyjaśnia.

ZOBACZ WIDEO Bez Łaguty też można wygrać! Zobacz skrót meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - forBET Włókniarz Częstochowa

Zobacz także: Maciej Polny o odwołaniu Złotego Kasku. "Burza rozpętała się przez dwóch chłopaków"

- Tak samo z bardzo dużym niesmakiem słucham argumentów, że zawodnicy przesadzili, bo kiedyś czy gdzieś jeździło się w gorszych warunkach. Mógłbym równie dobrze powiedzieć, że kiedyś ludzie nie mieli telefonów komórkowych lub jeździli gorszymi samochodami. Tylko co z tego? Świat się zmienia i sport również. Prawda jest taka, że w dyscyplinach samochodowych czy motorowych standardy dotyczące bezpieczeństwa poszły bardzo mocno w górę. Powinniśmy się z tego cieszyć i przestrzegać pewnych reguł, a nie wracać do tego, co było kiedyś. Nie rozumiem tych dyskusji. To źle, że zdrowie zawodników jest priorytetem? - burzy się Gajewski.

Nasz ekspert podkreśla, że wydarzeń z Piły nie należy lekceważyć. Jego zdaniem jak najszybciej trzeba podjąć konkretne działania. - GKSŻ ma problem, bo musi się zastanowić, jak to możliwe, że na tym torze odbywały się oficjalne zawody. Obiekt w Pile nie miał prawa otrzymać licencji. Trzeba ją jak najszybciej zawiesić, a stadion doprowadzić do stanu, który spełnia wszystkie standardy - podsumowuje.

Komentarze (73)
avatar
yes
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na końcu informacji SF o finale Złotego Kasku z 18 kwietnia 2019, 19:10:
"Delegat GKSŻ: Piotr Szymański
Sędzia zawodów: Remigiusz Substyk
Komisarz toru: Jacek Krzyżaniak
Delegat techniczny: Ma
Czytaj całość
avatar
yes
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dotyczące Piły fragmenty komunikatu ze strony PZMot.:
"KOMUNIKAT NR 1/2019 Główna Komisja Sportu Żużlowego
1. Podajemy wykaz torów żużlowych i mini żużlowych przeznaczonych do weryfikacji prz
Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Centrala nie powinna mieć żadnej pretensji dla zawodników.Jedynie do tych co przygotowali takie badziewie kto te badziewie odbierał.Skandal leży po stronie toromistrzów. Zawodnik powinien mieć Czytaj całość
avatar
kokersi
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zawisić licencję tylko jak skoro się ją wydało a stan toru taki sam 
avatar
yes
21.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
dla przypomnienia: "W 1956 roku doszło do tragicznego wypadku na stadionie Prater w Wiedniu. Podczas jednego z wyścigów w wyniku uderzenie w schody zmarł Zbigniew Raniszewski" - SF z 03 marca 2 Czytaj całość