PGE Ekstraliga: Betard Sparta w trudnej sytuacji. "Teraz można polować na czarownice"

Betard Sparta Wrocław przegrała z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Nie dość, że zespół najpewniej stracił Macieja Janowskiego, który nabawił się kontuzji, to jeszcze nie wypalił wariant taktyczny zastosowany przez Dariusza Śledzia.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Maksym Drabik na pierwszym planie WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Maksym Drabik na pierwszym planie
Menedżer Dariusz Śledź sporo namieszał w składzie Betard Sparty Wrocław przed meczem z MRGARDEN GKM-em Grudziądz, ale nie dało to większych efektów. Gleb Czugunow po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się w podstawowym składzie, ale nie odwdzięczył się za zaufanie. W trzech startach nie zdobył ani jednego punktu.

- Czugunow był kluczowy dla tego spotkania. Pojechał świetne zawody przed rokiem w Grudziądzu. Zdobył wtedy 6 punktów, a mógł mieć ich więcej, bo stracił wygraną wskutek upadku w jednym z wyścigów. Może nie byłem zaskoczony jego jazdą w piątek, ale zastanawiałem się skąd wzięła się jego niemoc - powiedział nam Rafał Dobrucki, były menedżer wrocławskiej drużyny.

Czytaj także: Nerwowo w szeregach Betard Sparty 

Dobrucki nie dziwi się jednak swojemu następcy, że postanowił dać szansę młodemu Rosjaninowi. - Z tego co wiem, to Gleb bardzo dobrze spisywał się na treningach. Do tego poznał tor w Grudziądzu. On był podobnie przygotowany jak przed rokiem. Może tylko pola startowe były nieco bardziej przyczepne, ale to akurat powinno pasować temu zawodnikowi - dodał.

ZOBACZ WIDEO Get Well Toruń jak New York Knicks. "Tam przydałby się różdżkarz"

Sytuacja Betard Sparty jest teraz bardzo trudna. Nie dość, że zespół przegrał w Grudziądzu, to jeszcze prawdopodobnie stracił Macieja Janowskiego. Do kontuzji kapitana doszło akurat w momencie, gdy wrocławianie wystawili do boju siedmioosobowy skład. Powołania na piątkowy mecz nie dostał bowiem Vaclav Milik.

W efekcie w końcówce spotkania sztab szkoleniowy Betard Sparty miał ograniczone pole manewru. Gdyby Milik znajdował się w składzie, a od początku meczu był zastępowany z rezerwy przez Fricke czy Czugunowa, to Śledź miałby więcej wariantów taktycznych w przypadku kontuzji lub innych zdarzeń losowych.

- Nie chcę wchodzić w kompetencje Darka. Jakieś podłoże tej decyzji musiało być. Cała trójka - Czugunow, Fricke czy Milik - jedzie na jednym poziomie. Trudno powiedzieć, który z nich zaskoczy. Może też Darek chciał uniknąć zgrzytów w drużynie. Sytuacja jest trudna. Teraz można polować na czarownice, jak jest po meczu i wynik jest wiadomy - skomentował Dobrucki.

Co ciekawe, Betard Sparta pod wodzą Dobruckiego dwukrotnie wywoziła wygrane z trudnego terenu, jakim jest stadion przy ul. Hallera w Grudziądzu. Były menedżer zwraca jednak uwagę na to, że obecnie MRGARDEN GKM jest kompletnie inną drużyną niż w sezonach 2017-2018.

Czytaj także: Żółta kartka dla Janowskiego za ostrą jazdę 

- GKM się zmienił przez lata. W poprzednich sezonach w normalnej sytuacji drużyna przyjezdnych liczyła, że jadąc tam w normalnym zestawieniu ma spore szanse na punkty. Darek Śledź próbował i zaryzykował. Jednak ciężko w trójkę wygrać mecz, gdy GKM ma pięciu mocnych seniorów. Nam w ostatnich latach to przychodziło łatwiej, ale grudziądzanie byli wtedy inną ekipą - podsumował Dobrucki.



KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy jesteś rozczarowany występem Betard Sparty w Grudziądzu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×