Był liderem, a teraz siedzi na ławce. Frederik Jakobsen jest rozczarowany

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Frederik Jakobsen

Po fatalnym występie w Ostrowie Wielkopolskim Frederik Jakobsen wyleciał ze składu Car Gwarant Startu Gniezno. W drugiej lidze był liderem drużyny z Poznania, a teraz siedzi na ławce. Duńczyk odczuwa z tego powodu rozczarowanie.

Gnieźnieńscy kibice wiązali z Frederikiem Jakobsenem spore nadzieje. W pierwszym meczu czerwono-czarnych pojechał przyzwoicie, natomiast w kolejnym - w Ostrowie Wielkopolskim - już kompletnie zawalił. Wówczas Duńczyk w czterech startach nie wywalczył ani jednego punktu. Lepiej Skandynaw wypada w innych ligach. Szczególnie w ostatnim czasie.

Czytaj także: Orzeł - Start: Rafael Wojciechowski pomieszał pary (składy)

- W tym roku czuję się naprawdę dobrze, może nawet najlepiej w całej mojej karierze. Póki co mój sezon jest bardzo dobry. Miałem świetny debiut w szwedzkiej Elitserien, gdzie dla Dackarny Malilla zdobyłem 12 punktów. Ponadto w środę zaliczyłem dobry występ w lidze duńskiej, gdzie zainkasowałem 12 "oczek". Poza tym miałem bardzo dobre rezultaty w zawodach indywidualnych i dobrze wypadłem podczas premierowego spotkania w Gnieźnie. Ogólnie czuje się bardzo dobrze - mówi nam Jakobsen.

Po wspomnianym fatalnym występie, duński żużlowiec wyleciał ze składu Startu i na razie nie dostaje kolejnej szansy. - Na pewno jestem z tego powodu rozczarowany. Wiem, że w Ostrowie spisałem się naprawdę źle. Znam powód tak słabego rezultatu. Dokonaliśmy już odpowiednich zmian, dzięki czemu wszędzie moje wyniki są bardzo dobre - dodaje Skandynaw.

ZOBACZ WIDEO Czy Motoarena jest problemem Get Well Toruń?

Frederik Jakobsen może mieć spory problem z szybkim powrotem do zestawienia zespołu z pierwszej stolicy Polski. Tym bardziej, że pierwszym zawodnikiem oczekującym jest Andriej Kudriaszow. Zarówno Rosjanin, jak i Duńczyk muszą czekać na potknięcia pozostałych reprezentantów Car Gwarant Startu Gniezno.

- Myślę, że Frederik też dostanie swoją szansę, ale w odpowiednim momencie. Mamy siedmiu seniorów. Na razie odjechaliśmy tylko trzy mecze ligowe. W ostatnim spotkaniu nikt mnie nie zawiódł, więc nie mam podstaw, by kogokolwiek zmieniać. Nikt nie zasygnalizował obniżki formy ani problemów zdrowotnych. Nie ma najmniejszych podstaw, by cokolwiek zmieniać, oprócz tego, że szukam optymalnego ustawienia par. Na wyjazdach wygląda to troszeczkę inaczej. Myślę, że to się sprawdzi - przyznaje Rafael Wojciechowski, menedżer Startu.

Czytaj także: Paweł Zmarzlik wierzy w brata: Średnia w PGE Ekstralidze wysoka, w Szwecji komplet. Czy to na pewno jest kryzys?

Źródło artykułu: