Żużel. PGE Ekstraliga. Kapitan, lider, legenda. Piotr Protasiewicz po raz 500. w meczu ligowym w Polsce

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Piotr Protasiewicz
zdjęcie autora artykułu

Indywidualny mistrz Polski, ośmiokrotny drużynowy mistrz Polski, pięciokrotny mistrz Polski par klubowych, zdobywca Złotego Kasku. Do bogatego CV Piotra Protasiewicza od niedzieli doliczone zostanie pół tysiąca meczów w rodzimej lidze.

Jedno z większych wydarzeń obecnego sezonu

Do tegorocznej PGE Ekstraligi przystępował z liczbą 487 meczów na najwyższym ligowym szczeblu w Polsce, o czym pisaliśmy w marcu, jeszcze przed startem sezonu. Spędził na nim całą karierę, która na dobre rozpoczęła się w 1992 roku w jego obecnym klubie, wówczas startującym pod nazwą Morawski Zielona Góra. W kolejnych latach reprezentował jeszcze ten z Wrocławia, Bydgoszczy, Torunia, ponownie Bydgoszczy, aż wreszcie wrócił do macierzy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sebastian Ułamek stoi za metamorfozą Mateja Zagara

Piotr Protasiewicz to niewątpliwie jeden z najbardziej utytułowanych zawodników w historii polskiej ligi żużlowej, w ostatnim ćwierćwieczu jedna z jej ikon i czołowych postaci. Pewny ligowiec, podpora każdego zespołu, w którym miał okazję startować. Wieloletni kapitan Falubazu Zielona Góra, jego lider i legenda, w którym najpewniej zakończy długą i obfitującą w masę sukcesów karierę. W najbliższą niedzielę przed własną publicznością przeciwko Betard Sparcie Wrocław odjedzie swój mecz numer 500 w Polsce.

Na kolejnych stronach telegraficzny skrót jego ligowej kariery. Zapraszamy do lektury.

Trudne, choć obiecujące początki, ale też i kontuzja

Do kadry zielonogórskiego klubu został włączony w kolejnym sezonie po zdobyciu przez Morawskiego mistrzostwa kraju. W klubie zaczęło się jednak powoli dziać coraz gorzej i to akurat przypadło na okres, w którym obiecujący młody junior zaczął czynić postępy. W 1993 roku błysnął w I Lidze, osiągając wysoką średnią i udowadniając, że ma spory talent. Niestety, u progu kolejnego sezonu doznał ciężkiej kontuzji, przez co stracił sześć miesięcy na leczenie. Co więcej, klub nie zaopiekował się nim należycie i przyszedł czas na zmianę otoczenia.

Morawski Zielona Góra: Sezony: 1992-1994 Mecze: 35 Punkty: 178 Wyścigi/wygrane: 147/26 Średnie biegowe: 0,829, 1,629, 0,889 Sukcesy: srebro MPPK (1993)

ZOBACZ WIDEO Żużel. Sędziowie jak żołnierze. Słupski mógłby prowadzić mecze Motoru

CZYTAJ WIĘCEJ: Przegląd tygodnia: tonący gorzowianie chwytają się brzytwy

Początek międzynarodowej kariery

Sieci na obiecującego młodzieżowca i przy okazji pomocną dłoń w powrocie do pełni zdrowia wyciągnął Andrzej Rusko z ówczesnego drużynowego mistrza Polski z Wrocławia. To w Sparcie kariera Protasiewicza zaczęła nabierać rozpędu, choć spędził w niej tylko dwa sezony. Sportowo były one udane. W pierwszym wygrał po raz pierwszy w karierze ligę, dokładając do tego dużą cegiełkę. W drugim, ostatnim jako junior, tak dobrze już ze Spartą nie poszło (5. miejsce), ale za to w niemieckim Olching jako pierwszy Polak w historii sięgnął po złoty medal w IMŚJ i tym samym awansował do cyklu Grand Prix. Ponadto z reprezentacją, także na niemieckiej ziemi (w Diedenbergen), zdobył mistrzowski tytuł w DMŚ.

WTS Sparta Wrocław: Sezony: 1995-1996 Mecze: 36 Punkty: 343 Wyścigi/wygrane: 173/74 Średnie biegowe: 2,128, 2,149 Sukcesy: złoto DMP (1995), srebro MPPK (1995)

CZYTAJ WIĘCEJ: PGE Ekstraliga. Kontrowersja w Częstochowie z udziałem Najwera

Złoty okres Polonii, słynna rywalizacja z Gollobem

Po czterech sezonach bez złotego medalu w lidze lepsze czasy nastały w Bydgoszczy, gdzie niepodzielnie rządzili bracia Gollobowie. Dokooptowano do nich Protasiewicza i szybko okazało się, że z taką trójką Polonię pokonać będzie niezwykle trudno. Przez sześć sezonów Gryfy sięgnęły po cztery mistrzowskie tytuły w lidze, a ponadto cztery złote krążki w jeździe parowej. "Protas" odgrywał w tym kluczową rolę, choć współpraca z braćmi, a potem samym Tomaszem nie była łatwa. Starał się do niego równać i z nim rywalizować, ale o tym, jaka dzieli ich różnica, świadczyły chociażby występy w GP, gdzie zdecydowanie lepiej spisywał się bydgoszczanin. Na krajowym podwórku Protasiewicz pokonał wielkiego rywala w finale IMP w 1999.

Polonia Bydgoszcz: Sezony: 1997-2002 Mecze: 122 Punkty: 1327 Wyścigi/wygrane: 616/292 Średnie biegowe: 2,313, 2,265, 2,075, 2,436, 2,202, 2,298 Sukcesy: złoto IMP (1999), Złoty Kask (2001), złoto DMP (1997, 1998, 2000, 2002), brąz DMP (2001), złoto MPPK (1997, 1999, 2000, 2002), srebro MPPK (1998, 2001)

CZYTAJ WIĘCEJ: Życie po życiu żużlowca. Były zawodnik założył markę z odzieżą rowerową

Część mocarstwowych planów prezesa Karwana

Najkrótszy okres jaki spędził w jednym klubie to dwa lata. Tak było w połowie lat dziewięćdziesiątych we wrocławskiej Sparcie, tak też kilka lat później w toruńskim Apatorze. W 2003 roku dołączył do prawdziwego "dream teamu", jakim określono Anioły po wielkich zakupach ówczesnego prezesa Marka Karwana. Rickardsson, Crump, Bajerski, Jaguś, Sawina i do tego Protasiewicz. Ten zestaw miał dać Toruniowi złoto DMP, ale skończyło się "tylko" na srebrze. Rok później Apator ukończył ligę na czwartym miejscu, a Karwanowi zaczęło brakować już takiego animuszu do działania. Po Protasiewicza, który indywidualnie w Grodzie Kopernika raczej nie zawodził, z powrotem zgłosiła się więc bydgoska Polonia.

Apator Toruń: Sezony: 2003-2004 Mecze: 40 Punkty: 401 Wyścigi/wygrane: 204/85 Średnie biegowe: 2,095, 2,101 Sukcesy: srebro DMP (2003), złoto MPPK (2004), brąz MPPK (2003)

CZYTAJ WIĘCEJ: PGE Ekstraliga. Zawodnik wyskoczył z pretensjami do Kowalika

Powrót do Bydgoszczy zakończony "nocną zmianą"

Z Gryfem na piersi wywalczył w obu sezonach medale, ale złotego nie zdołał. W drugim z nich jego średnia spadła poniżej dwóch punktów, co było pierwszą taką sytuacją od dwunastu lat. W 2006 roku źle wiodło mu się także w GP i zaczął myśleć o zmianach. Awans do Ekstraligi wywalczył akurat ZKŻ i tam prezes Robert Dowhan zaczął snuć plany o potędze. Protasiewicz miał być ich znaczącą częścią i choć według bydgoskich prezesów miał dać słowo, że zostaje w Polonii, w nocy z 8 na 9 listopada podjął decyzję o powrocie po wielu latach do Zielonej Góry.

Polonia Bydgoszcz: Sezony: 2005-2006 Mecze: 38 Punkty: 388 Wyścigi/wygrane: 199/76 Średnie biegowe: 2,221, 1,942 Sukcesy: srebro DMP (2005), brąz DMP (2006), srebro MPPK (2005, 2006)

CZYTAJ WIĘCEJ: Kuczera: Zagar na miarę play-offów. GKM zobaczy je w telewizji

Kapitan, lider, legenda

Powrót na stare śmieci był początkiem świetnego okresu ZKŻ-u, od 2009 roku startującego pod nazwą Falubaz. Protasiewicz był kapitanem, liderem, zyskując na zawsze status klubowej legendy. Z Myszką Miki na plastronie sięgnął po trzy mistrzowskie korony, za każdym razem należąc do najlepszych zawodników. Urodzony w 1975 roku zawodnik ani myślał o sportowej emeryturze, utrzymując przez kolejne sezony równy, wysoki poziom i rzadko zawodząc. Wprawdzie w 2018 roku przyszło załamanie sportowej formy i Protasiewicz przestał być na torze tak skuteczny, to jednak w parku maszyn nieustannie to on chwali się największym szacunkiem, poważaniem i ważnym głosem w podejmowaniu wielu kluczowych decyzji.

Falubaz Zielona Góra*: Sezony: 2007-nadal Mecze: 228** Punkty: 2150 Wyścigi/wygrane: 1155/382 Średnie biegowe: 2,012, 1,850, 2,211, 1,869, 2,269, 2,000, 2,058, 2,079, 2,292, 2,144, 2,000, 1,556, 1,643 (trwa) Sukcesy: złoto DMP (2009, 2011, 2013), srebro DMP (2010), brąz DMP (2008, 2016), srebro MPPK (2011, 2017, 2018), brąz IMP (2011)

* wliczony obecny sezon ** w 2009 roku raz był zawodnikiem zastępowanym, więc nie jest to wliczane w ogólny dorobek

CZYTAJ WIĘCEJ: Zbudował potęgę, musiał odejść. Robert Dowhan rozlicza się z Falubazem

Weteran cały czas ma się dobrze

Biorąc pod uwagę aktualny stan w polskich ligach, Piotr Protasiewicz jest żużlowcem z największym stażem. Debiutował w niejako innej epoce speedwaya, gdy silniki w motocyklach były stojące, gdy o modernizacji stadionów nikt nie myślał, gdy transmisje telewizyjne były odświętne i raczkowały, gdy nie znano pojęcia "deflektor" i gdy wszyscy ścigali się jeszcze w słynnych skórach. Takich szczegółów otoczki ówczesnego żużla można byłoby wymienić całe mnóstwo. Protasiewicz wszystkiego tego doświadczył, za młodu pokonał kontuzję, przebił się do krajowej czuby, rywalizował na arenie światowej, też z sukcesami. Dziś, mając 44 lata, wciąż ma się dobrze, ściga się wśród najlepszych i dalej mu mało. W tym roku znów celuje z Falubazem w zdobycie mistrzostwa, dziewiątego w swojej wspaniałej karierze.

Piotr Protasiewicz w lidze polskiej: Sezony: 28 Mecze: 499 Punkty: 4787 Wyścigi/wygrane: 2494/935 Średnia biegowa: 2,059 Medale DMP: 15 (8 złotych, 3 srebrne, 4 brązowe)

CZYTAJ WIĘCEJ: Fogo Unia - Get Well: Smutne pożegnanie w fatalnym stylu (noty)

Źródło artykułu:
Czy pamiętasz początki kariery Piotra Protasiewicza?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (12)
avatar
Pinia
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje Piotrkowi twardzielowi za pięknych tyle lat spędzonych na torze życzę ci dużo zdrowia i samych trójek , tylko nie kończ jak ten mądry crossowiec ,pozdrowienia z Berlina  
avatar
maks pierwszy
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tylko pogratulować takiej kariery  
CH_23
11.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jego jedyny pech polegał na tym, że jeden zawodnik w Polsce był od niego o ten jeden, malutki poziom wyżej. Z drugiej strony, może właśnie ta rywalizacja tak go napędzała? Czytaj całość
avatar
Piotr Biega
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Leigh Adams jest bardziej Leszczyński niż Protasiewicz Zielonogórski :-)  
avatar
Falubaz King
10.08.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
PePe mój idol z młodzieńczych lat ;)