[tag=4249]
Jason Doyle[/tag] szuka receptury, która pomoże mu prezentować taką formę jak w roku 2017, gdy sięgał po tytuł mistrza świata. Przed tym sezonem Australijczyk dokonał zmian w teamie, ale nie przyniosło to oczekiwanych rezultatów. W Speedway Grand Prix do końca musiał drżeć o miejsce w czołowej ósemce. Świetnie punktował za to w PGE Ekstralidze, ale mimo to Apator (Get Well) Toruń spadł do niższej klasy rozgrywkowej.
Dlatego u Doyle'a czas na zmiany. Wiadomo, że Australijczyk nie zamierza opuszczać ekstraligowych rozgrywek, więc w roku 2020 nie zobaczymy go w Toruniu. Nieoficjalnie wiadomo, że jego nowym pracodawcą ma być forBET Włókniarz Częstochowa, a do podpisania umowy dojdzie w listopadzie.
Czytaj także: Brak DPŚ uderzył w polską kadrę
Nie będzie to jedyna u byłego mistrza świata. Doyle właśnie ogłosił odejście z Rospiggarny Hallstavik w szwedzkiej Elitserien. "Chcę osobiście podziękować Rospiggarnie za cztery ostatnie sezony. W przyszłym roku rozpocznę nowe wyzwanie w Szwecji. Będę mieć wiele wspaniałych wspomnień związanych z tym klubem. Zwłaszcza wygranie ligi w roku 2016" - ogłosił Doyle w social mediach.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020: Polska - Macedonia Północna. Fatalna nawierzchnia na Stadionie Narodowym. Glik unikał odpowiedzi. "Już raz pan od murawy mnie zrugał"
Australijczyk podziękował też Andreasowi Jonssonowi i menedżerowi Mikaelowi Teurnbergowi za trud włożony w pracę z drużyną. "Współpraca z tymi legendami będzie czymś czego nigdy nie zapomnę. Sporo się nauczyłem od każdego z nich. Życzę klubowi kolejnych sukcesów, bo jesteście wspaniali" - dodał Doyle.
Czytaj także: Drabik przez L-4 stracił nagrodę
34-latek nie ujawnił, w jakim klubie zobaczymy go na szwedzkich torach w sezonie 2020, więc kibice muszą uzbroić się w cierpliwość. Bez wątpienia doświadczony żużlowiec ma jednak nadzieję, że za sprawą zmian powróci na żużlowy szczyt.