Na rynku transferowym w PGE Ekstralidze - tradycyjnie już - emocje jak na grzybobraniu. Adrian Miedziński przechodzi do Apatora Toruń, Martin Vaculik zostaje w Stelmet Falubazie Zielona Góra, a Jakub Miśkowiak w forBET Włókniarzu Częstochowa. Fogo Unia Leszno potwierdziła zaś, że nie przeprowadzi żadnych transferów. Sytuacji nie uratowała nawet zapowiedź współpracy mistrzów Polski z .
Wydarzenia w niższych ligach również nie porwały. Zaczęło się od informacji z Bydgoszczy, gdzie dość nietypowo zachował się Jerzy Kanclerz. Prezes klubu zwołał konferencję nie po to, by pochwalić się transferową bombą, a w celu ogłoszenia, że takowej w ZOOleszcz Polonii nie będzie. Poinformował za to między innymi o podpisaniu kontraktów z Andreasem Lyagerem i Braydenem McGuinnessem. Ponadto, Arged Malesa TŻ Ostrovia pochwaliła się przedłużeniem umowy z Samem Mastersem.
Już tylko jedna niewiadoma w składzie Sparty. Sprawdź szczegóły!
Gdy część kibiców była już skłonna przerwać śledzenie ruchów na rynku i zająć się czymkolwiek ciekawszym - choćby jedzeniem kanapek z serem - na ratunek przybyło Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Klub znad morza podzielił opinię publiczną na dwa obozy. Jedni chwalą ich za odważną decyzję i próbę odbudowy Petera Kildemanda. Drudzy śmieją się, że kolejny klub naiwnie uwierzył w możliwości Duńczyka. Kto ma rację? Czas pokaże. Oprócz byłego zawodnika Stali, do Gdańska trafili Rasmus Jensen, Aleksandr Kajbuszew, Robert Chmiel i Piotr Gryszpiński. Przedłużono również kontrakt z Jacobem Thorssellem.
ZOBACZ WIDEO Cieślak o odejściu Miedzińskiego z Włókniarza. "Dużo do powiedzenia miał jego sponsor"