Żużel. Discovery ma dwa lata na przygotowanie się do przejęcia cyklu SGP. Profesjonalne podejście FIM

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Jason Doyle

- FIM podszedł profesjonalnie do tematu, a nowy zarządca cyklu ma odpowiednio dużo czasu na to, by przygotować się do przejęcia organizacji GP - uważa Wojciech Dankiewicz, żużlowy ekspert, który porusza także kwestię układania torów czasowych.

Już dwa lata wcześniej wiadomo, kto będzie zarządzał cyklem Grand Prix. Jerzy Kanclerz uważa, że nowego promotora ogłoszono zbyt szybko. Czy jednak właśnie te dwa lata to wystarczający okres, by Eurosport Events przygotował się do przejęcia pałeczki od BSI?

- Uważam, że jest to odpowiedni czas na dopięcie wszystkich szczegółów. Moim zdaniem to świadczy o profesjonalizmie zarówno FIM-u jak i podmiotu, który przejmuje zarządzanie cyklem. Ten czas będzie wykorzystany bardzo dobrze na przygotowanie wszystkiego i dopięcie szczegółów na ostatni guzik przed pierwszym turniejem, który zorganizuje nowy promotor - uważa Wojciech Dankiewicz.

Przeczytaj także: Jerzy Kanclerz: Zmiana organizatora to dobra decyzja, ale zapadła zbyt szybko

A pracy będzie sporo, bo mówi się, że cykl otworzy się także na nowe kontynenty. - Życzyłbym sobie, żeby zawody Grand Prix nie tylko wyszły poza Europę, ale także wróciły na prestiżowe stadiony na Starym Kontynencie w takich miastach, jak Goeteborg czy Berlin. Zdaję sobie sprawę, że to są duże koszty, bo trzeba układać tory jednodniowe i być może to był problem dla obecnego promotora, BSI - zaznacza Dankiewicz.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Bartosz Zmarzlik o sukcesie, drodze do złota i marzeniach, które się spełniają

- Bywały już sezony, w których pojawiała się przewaga torów czasowych nad stałymi. Co ciekawe, zdarzały się sytuacje, że na torach sztucznych zawody były ciekawsze niż na stałych. Krsko czy nawet w Gorzowie, gdzie zalano tor, były zdarzały się nudne turnieje. Stałe tory są przecież dużo łatwiejsze do przygotowania, jeżeli tylko chce się rozmawiać z gospodarzami i miejscowymi toromistrzami, a nie je psuć. BSI doszło już do pewnego szablonu, gdzie Ole Olsen przygotowywał naprawdę fajnie tory jednorazowe. Czasami gorzej bywało z naturalnymi - dodaje.

Tym bardziej istotne jest odpowiedni czas na przygotowanie wszystkich szczegółów, a układanie torów będzie jedną z podstawowych spraw, która znajdzie się pod obstrzałem kibiców i mediów.

- Mówi się, że teraz prawdopodobnie te tory czasowe nie będzie przygotowywała firma Duńczyka, ale One Sport. Dobrze się stało, że Polacy w tej kwestii już zaczęli coś robić, bo przecież dwa turnieje w Chorzowie odbyły się na torze sztucznym. To pierwsze zawody na obiekcie układanym przez polską firmę. Może nie było tam wielkiego ścigania. Nie zapominajmy, że początki Ole Olsena w tym temacie były znacznie gorsze niż to, co zrobiła firma One Sport z Jackiem Gajewskim. Tor w Chorzowie wytrzymał wszystkie wyścigi, a organizatorzy nie mieli szczęścia do pogody, szczególnie w 2018 roku. Dla mnie generalnie nawierzchnia była ułożona bardzo dobrze. Owszem, nie było ścigania, ale są to początki i myślę, że będzie wykonana duża praca w kwestii składników samej nawierzchni, co spowoduje, że ten tor będzie sprzyjał widowisku - wierzy Wojciech Dankiewicz.

Zobacz także: Zmiany w SGP potrzebne od zaraz. Kilka porad dla Eurosport Events

Źródło artykułu: