Miniony sezon nie był dla Rafała Okoniewskiego szczególnie udany. Wraz z Orłem Łódź do samego końca walczył o utrzymanie w Nice 1. Lidze Żużlowej. Dopiero pod koniec drugiego meczu barażowego w Poznaniu jego ekipa zapewniła sobie miejsce na zapleczu.
Indywidualnie wiodło mu się różnie. Osiągnął co prawda średnią na poziomie 1,9 pkt/bieg, ale zdarzały mu się kiepskie występy. Nie zagrzał w Łodzi miejsca na dłużej, choć liczył, że otrzyma szansę zostania w Orle. - Poczułem się niechciany w Łodzi i chyba tak było. Nie czułem, że klub i prezes chce, żebym dalej tam jeździł - mówił zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
Ostatecznie 39-letni żużlowiec trafił do innego zespołu z Nice 1.LŻ - Arged Malesa TŻ Ostrovia. Biało-czerwoni mają za sobą niezwykle udane rozgrywki. Podopiecznym trenera Mariusza Staszewskiego awansowali do finału, gdzie ostatecznie przegrali nieznacznie z PGG ROW-em Rybnik.
ZOBACZ WIDEO Przepis na sukces Wiktora Lamparta. Junior Motoru przeszedł na wegetarianizm
Pojawiają się krytyczne opinie, że w Ostrowie zbudowano zespół w oparciu o wiekowych zawodników, co może nie zdać egzaminu. Oprócz Okoniewskiego trzon pierwszoligowca tworzą jeszcze Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński - pierwszy z nich w 2020 roku skończy 44, drugi 38 lat.
Z drugiej strony Rafał Okoniewski to niezwykle solidne uzupełnienie składu, w którym przed rokiem znajdowało się zaledwie dwóch polskich seniorów. Stało się to problematyczne, kiedy kontuzji doznał Tomasz Gapiński i na kilka tygodni wypadł z drużyny.
Okoniewski nie będzie musiał się martwić o sprzęt, bowiem TŻ Ostrovia nawiązała ścisłą współpracę z Antonem Nischlerem. Jeżeli silniki przygotowane przez niemieckiego tunera będą pasowały 39-latkowi, wówczas ostrowski zespół będzie miał z niego duży pożytek. Tym bardziej, że Okoniewski ma do spłacenia duży kredyt zaufania. To zawodnik, którego stać na dwucyfrowe zdobycze, a te z kolei mogą doprowadzić Ostrovię do upragnionej fazy play-off.
Czytaj także:
- Kłótnia o dominację Apatora Toruń. Głupi zakład czy marketingowy strzał w dziesiątkę?
- Wychowanek Ostrovii zadebiutował w lidze. Babcia wierną fanką, a młodszy brat trenuje w szkółce