Żużel. Renat Gafurow nie pęka przed koronawirusem. W sobotę pojedzie do niemieckiego Wittstocku na trening

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Renat Gafurow
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Renat Gafurow

Niemieckie Wittstock jest jednym z największych ognisk epidemii koronawirusa. - Jak ja mam tam wysłać zawodników? - zapytał nas Arkadiusz Ładziński, prezes SpecHouse PSŻ-u. Pękać nie zamierza Renat Gafurow, który w sobotę pojedzie tam na trening.

Wypowiedzi Arkadiusza Ładzińskiego nie publikujemy przypadkowo. SpecHouse PSŻ Poznań na inaugurację 2. Ligi Żużlowej ma pojechać właśnie na spotkanie z Wolfe Wittstock. Niemcy w ostatnim czasie nie są najspokojniejszym krajem z powodu koronawirusa. Nic dziwnego, że sternik drużyny ze stolicy Wielkopolski obawia się o zdrowie i życie swoich zawodników.

Wittstock to jedno z największych ognisk epidemii. - Nie będę pękał i pojadę na zawody. Jestem tylko zawodnikiem. Jak muszę jechać i przywozić punkty, to jadę. Inne osoby decydują o odwołaniu meczu - powiedział nam Renat Gafurow. - W poniedziałek dostałem informację, że na 14 i 21 marca są zaplanowane treningi naszej drużyny. Nie ma żadnej taryfy ulgowej. Nikt z nas nie miał zastrzeżeń i nie zgłaszał obaw - dodał żużlowiec kreowany na lidera niemieckiego drugoligowca.

Koronawirus wywołał w Polsce panikę. A jak jest w Rosji? - Została tam moja rodzina. Wszyscy też obawiają się koronawirusa. Jest teraz "bum" na maski i inne środki higieniczne. Dużo pokazuje telewizja. Ostatnio wykryto kolejne trzy przypadki w Moskwie. Powoli epidemia rozprzestrzenia się na cały świat. Raczej od tego nie uciekniemy. Żużel jest dla kibiców, dlatego sceptycznie podchodzę do jazdy bez publiczności, ale nic na to nie poradzimy. Czas pokaże - stwierdził.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

38-latek w listopadzie związał się kontraktem z Wolfe Wittstock. Wybór naszego rozmówcy dla wielu był zaskakujący. Większość poprzednich zmagań przesiedział na ławce w Arged Malesa TŻ Ostrovii, więc teraz nie chciał walczyć o skład. - Wcale nie chodziło o to, że otrzymałem najlepszą ofertę z Niemiec. W moim przypadku zadecydowała gwarancja startów - zaznaczył Rosjanin.

Gafurow dysponuje największym doświadczeniem w zespole. Nic dziwnego, że jest kreowany na lidera. - Nie patrzę na to w ten sposób. Postaram się punktować na dobrym poziomie od samego początku sezonu. Zawsze chcę jak najlepiej dla drużyny. Gdybym nie dawał z siebie 100 procent, to nie byłoby w ogóle sensu wyjeżdżać na tor - zauważył.

Skład Niemców nie jest anonimowy dla Rosjanina. Spotka tam naszych trzech rodaków: Marcina Kościelskiego, Marcina Sekulę (lic. niemiecka) oraz szkoleniowca Piotra Śwista. - Kojarzę kilku zawodników w naszym zespole - jest Marcin Kościelski, Ondrej Smetana, Zdenek Holub czy też kilku Niemców. Niektórych znam. Mam też dobry kontakt z trenerem Świstem - podsumował żużlowiec.

Zobacz takżeŻużel. Rolnicki namówił Turowskiego na jazdę w Rzeszowie. Dalekie podróże nie przerażają juniora
Zobacz także
Żużel. Zdunek Wybrzeże wyjeżdża na tor. Trener Mirosław Berliński zaplanował kilka treningów

Źródło artykułu: