Żużel w czasach pandemii. Zawodnicy muszą wykazać się odpornością psychiczną i podtrzymać formę

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Julia Chomska, Stanisław Chomski.
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Julia Chomska, Stanisław Chomski.

Sparta wydała żużlowcom instrukcję, jak zachować się w czasach epidemii. Mają się nie forsować, bo wirus atakuje osłabione organizmy. - Potrzebna też będzie cierpliwość i mocna psychika - mówi trener Stali Stanisław Chomski.

Normalnie, o tej porze roku, żużlowcy już mieli za sobą pierwsze treningi na torze. GKSŻ z powodu koronawirusa zabroniła jednak organizowania sparingów i treningów. Chyba słusznie, skoro trener przygotowania fizycznego Betard Sparty Wrocław Mariusz Cieśliński zwrócił zawodnikom uwagę, żeby nie forsowali organizmów, bo stają się przez to łatwym celem dla wirusa.

- Nie sposób się z Mariuszem Cieślińskim nie zgodzić - zauważa trener truly.work Stali Gorzów Stanisław Chomski. - Na szczęście zawodnicy okres największego katowania organizmu mają za sobą. Obostrzenie może więc dotyczyć wyłącznie tych, co nadrabiają wynikające z czegoś straty. Zasadniczo jednak większość żużlowców jest w okresie podtrzymania formy, a to nie są forsowne zajęcia.

- Dodatkowy plus jest taki, że można ćwiczyć w domu. Nawet jak ktoś nie ma siłowni. Wystarczą trenażery i stacjonarny rowerek. Teraz jest taki czas, że lepiej ograniczyć wychodzenie z domu, ale na szczęście zawodnicy o tym wiedzą. Inna sprawa, że bieganie w lesie, z dala od ludzi, nie powinno zaszkodzić - komentuje Chomski.

- Do listy zaleceń dla żużlowców na czas koronawirusa dołożyłbym cierpliwość i odporność psychiczną - wyrokuje trener Stali. - Zawodnicy muszą się nastawić na to, że w domach posiedzą dłużej niż co końca marca. Muszą też znaleźć jakiś sposób na monotonię. W końcu miejsce i forma treningu będą przez pewien czas takie same, a jednak lepiej jest, jak się co jakiś czas pewne rzeczy zmienia.

Pozostaje pytanie, jak długo zawodnicy mogą być w tym stanie podtrzymania formy i czekania na pierwsze treningi i ściganie na torze. - Nigdy dotąd tego nie było, więc trudno powiedzieć - ocenia Chomski. - Każdy z nich musi jednak dbać o siebie, o formę psychiczną i fizyczną, bo nie zna dnia ani godziny. Zakładam, że ewentualny powrót może nastąpić z dnia na dzień. Nie powinno być jednak źle. Zdarza się, że zawodnicy wracają po kontuzjach, też nie mogą wszystkich partii mięśni obciążać, a jednak jakoś sobie radzą - kwituje szkoleniowiec Stali.

Czytaj także:
Gollob zrobił zapasy i zamknął się w domu. Musi uważać, ma obniżoną odporność
Mama przewodniczącego GKSŻ w centrum zarazy. Jest przerażona

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

Komentarze (1)
avatar
Petrus
18.03.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mnie tylko zastanawia jedno, za co w połowie marca i w dobie epidemii koranawirusa, bierze kilka tysięcy złotych od Stali Julka? Ktoś może mi to wytłumaczyć?