Żużel. Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Prezes Stali ma problem ze Zmarzlikiem. Jak uciąć i zatrzymać

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

- Przez wirusa będziemy mieli transfery non-stop. Nie chciałbym być w skórze prezesa Grzyba, który musi ściąć kontrakt Zmarzlika, a potem rozmawiać z nim o przedłużeniu umowy. Inni zacierają ręce - mówi Ostafiński.

Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: Wielka Sobota w żużlu za nami. Zawodnicy dogadali się z prezesami odnośnie kasy, a premier ogłosił, że 12 czerwca rusza PGE Ekstraliga. Mam jednak dla ciebie jedną złą wiadomość. Zobaczysz to, siedząc na kanapie, bo na stadion cię nie wpuszczą.
Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Sam wiesz, że co jak co, ale oglądanie żużla z perspektywy fotela to w Tarnowie mamy akurat opanowane do perfekcji. Przetarliśmy szlaki, prezes Sady wyznaczał nowe trendy, zanim to było modne.

Hynek: A tak bardziej serio, to zaskoczę cię. Zazwyczaj jestem wielkim optymistą, ale tym razem zamienię się w malkontenta. Nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. Półtora miesiąca to szmat czasu.
Ostafiński: Chyba ci się pojęcia pomyliły. Ja bym powiedział, że stałeś się niewiernym Tomaszem. To ja ci Tomaszu, pardon Kamilu, powiem, że w projekcie PGE Ekstraligi nie ma dziennikarzy na trybunach.
Hynek: Myślę, że to akurat dobrze. Poradzimy sobie. Są telefony. Problem pojawiłby się, gdyby nie było transmisji, a tak żyć nie umierać.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Hynek: Najważniejsze, żeby zobaczyć już pierwszych zawodników na torze. Wtedy odetchnę z ulgą. Bo nie ukrywam, że bez sportu jest smutno i nudno. Już przestałem odróżniać dzień powszedni od weekendu.
Ostafiński: Jeden z kibiców napisał na TT, że pójdzie pod stadion, żeby powdychać spaliny.
Hynek: Gorzej, gdy nadal będą w Polsce obowiązywały restrykcje związane z zakrywaniem ust i nosa. To może być najdroższe sztachnięcie się w jego życiu.

Hynek: Rozumiem jednak, że po wielu miesiącach oczekiwania, chce się znów poczuć ulubiony zapach. Cena w tym wypadku nie gra roli.
Ostafiński: Niewierny i na dodatek cynik. Prawdziwa miłość idzie w parze z wielkimi wyrzeczeniami. Też tęsknię za tym zapachem, chciałbym go mieć w aerozolu. Puszczam mecz, siadam na kanapie, rozpylam, jedziemy. Dalej nie ciągnę, bo zaraz kibice zapytają, co dziś brałem. A ja tylko kawę wypiłem.
Hynek: Faktycznie nieźle cię kopła. Mnie wystarczy, że wreszcie obejrzę widowisko na żywo, a zapach wystarczy mi popcornu.

Ostafiński: To teraz potrzebne są jeszcze jakieś regulacje na wypadek, gdyby któryś z zawodników został zakażony koronawirusem. PGE Ekstraliga chyba będzie musiała umożliwić swobodny przepływ zawodników przez cały sezon.
Hynek: Może wystarczy skoszarowanie drużyn. A nie obawiasz się, że jedno zakażenie może rozwalić całą ligę?
Ostafiński: Myślę, że w przypadku podejrzenia zawodnicy będą na bieżąco poddawani testom, więc to jakoś rozwiąże problem. Po prostu ten z pozytywnym wynikiem wypadnie, a na jego miejsce wskoczy inny. I tak dojedziemy do końca.

Hynek: No dobrze, a powiedz mi jeszcze w takim razie, czy niższe ligi wystartują, bo to rzuci trochę inne światło na podbieranie zawodników.
Ostafiński: Pierwszy tydzień maja to będzie podpisywanie aneksów. Słyszałem, że jeśli jakiś klub stwierdzi, że nie stać go na zrealizowanie jakiegoś kontraktu, może zwolnić zawodnika z umowy i umożliwić mu wypożyczenie. Także pierwsze przepływy możliwe na początku maja. A co do pierwszej ligi, to myślę, że się uda. Pod warunkiem, że zawodnicy pojadą za stawkę - tysiąc złotych za punkt.

Hynek: Ciekawy jestem, gdzie taki zawodnik wówczas pójdzie. Skoro wszystkie kluby płaczą, że będą mieć podobne kłopoty. No ale nieważne. Zmierzam do tego, że będąc prezesem pierwszoligowego ośrodka, niezbyt przychylnym okiem patrzyłbym na wypożyczenie zawodnika z mojego zespołu. A co jeśli mój kluczowy żużlowiec występując na zasadach gościa, nabawia się groźnej kontuzji i wypada do końca sezonu. A w tym samym momencie 1. LŻ wraca do łask? Będzie jakieś odszkodowanie, czy umywanie rak?

Ostafiński: Pewnie powstanie jakiś zbiór zasad na czas koronawirusa. Pamiętaj, że zawodnik może jednego dnia pojechać w jednej lidze, a następnego w kolejnej. W tym trudnym czasie trzeba nam solidarności i myślę, że prezesi też tak do tego podejdą. Inna sprawa, że przy okazji renegocjacji kontraktowych już zaczęły się podchody pod zawodników. Wiesz co, ale ja bym ci tyle nie uciął, takie teksty szły do żużlowców. I to zaraz po pełnej wyrzutów rozmowie z obecnym pracodawcą.
Hynek: W to akurat jestem w stanie uwierzyć. Niech się jednak coś dzieje, kopnijmy skostniały rynek.

Hynek: Myślę, że na kilka nazwisk z Unii Leszno prezesi czają się niczym sępy.
Ostafiński: A ja ci powiem, że nie chciałbym być w skórze prezesa Stali Marka Grzyba. W dobie cięć musi zatrzymać Bartosza Zmarzlika, któremu wygasa kontrakt. Założę się, że poprzedni prezes nie mógł spać, kiedy nie miał w szufladzie kontaktu ze Zmarzlikiem. A teraz pan Marek musi najpierw Bartoszowi przyciąć, a potem usiąść z nim do stołu. Inni już zacierają ręce.

Hynek: No i jak to się ma do tych lamentów prezesów? Przecież Bartek nie będzie jeździł bez przerwy za 2500 zł za punkt. Czysta hipokryzja z ich strony.
Ostafiński: Wąski rynek zawodniczy sprawia, że działając w żużlu, nie da się być prawym i sprawiedliwym. Dlatego prezes Grzyb będzie miał kłopot i to duży. Bartek już dostawał kosmiczne oferty i teraz też one nadejdą, a premię dostaną prezesi, którzy w ostatnich dniach potrafili się zachować bardziej po ludzku.

Czytaj także:
Stawiał na nogi mistrzów. Teraz ma kłopoty
PGE Ekstraliga skuteczna niczym Boniek. Znamy plan

Źródło artykułu: