Wiele drużyn pojawiło się na torze w 2020 roku. Zawodnicy MrGarden GKM-u jeszcze nie kręcili próbnych okrążeń przy ulicy Hallera. - Nie odbyliśmy żadnego treningu. Drużyna planowała wyjechać w okolicach 15-20 marca. Ja miałem zacząć jeździć troszeczkę później z powodu kontuzji. Sytuacja jest trudna. Cały czas czekamy, aby to wszystko wreszcie się rozpoczęło. Kilka kwestii jest jeszcze do ustalenia - powiedział Krzysztof Buczkowski w programie "Sportow-e rozmowy" na TVP Bydgoszcz.
Kapitan grudziądzan w grudniu zanotował upadek podczas treningu na motocrossie i nabawił się złamania kości udowej lewej nogi. Żużlowiec musiał przejść długą rehabilitację. - Po kontuzji praktycznie nie ma już śladu. W ostatnim miesiącu wszystko toczyło się tak jak powinno, nie było nerwowych ruchów. Uraz jest wyleczony w 90 procentach. Czuję się naprawdę dobrze i nie mam żadnych dolegliwości - dodał wychowanek pomorskiego klubu.
Zmagania w PGE Ekstralidze rozpoczną się 12 czerwca. Podopieczni Roberta Kempińskiego na inaugurację pojadą na trudne starcie do Częstochowy. - Zostanie bardzo dużo czasu, aby rozegrać całe rozgrywki, z play-offami włącznie. Myślę, że trzeba uzbroić się w cierpliwość. Nie zapominajmy o tym, że potrzebujemy 2-3 tygodni na wjechanie się w sezon. O ile wiem, to w tym roku nie będzie żadnych sparingów. Pozostają tylko treningi, a później od razu wyjedziemy w lidze. To też dla nas nowość - przyznał.
Żużlowcy będą ścigać się przy pustych trybunach. Czy to dobra decyzja? - To bardzo ciężka i dyskusyjna sprawa. Jeżeli jazda bez kibiców jest jednym wielu warunków, aby sezon ruszył, to jak najbardziej tak. Starty przy pustych trybunach nie są dobre dla żużla, dla nas, a tym bardziej dla spragnionych fanów - będą ocierać się o ten żużel tylko i wyłącznie w telewizji. Ciężka sytuacja. Miejmy nadzieję, że pod koniec rozgrywek będziemy mogli rywalizować z kibicami - podkreślił 33-letni zawodnik.
Buczkowski nawiązał też do marcowego spotkania integracyjnego, które skutecznie zakłóciła pandemia koronawirusa. Do Grudziądza przyjechał prawie cały zespół. Brakowało tylko Przemysława Pawlickiego. - To było okrojone spotkanie. Mieliśmy dużo zaplanowanych akcji - z kibicami i sponsorami, miała odbyć się też prezentacja drużyny. Skończyło się na jednej wizycie u sponsora i wspólnej kolacji. Wszyscy są dobrze nastawieni, choć sytuacja nie jest dla nas komfortowa - podsumował.
Zobacz także: Żużel. Wypadek nie odbije się na postawie Łogaczowa? Wartość zawodnika poznajemy po jego pierwszej wizycie w karetce
Zobacz także: Żużel. Juniorzy Fogo Unii Leszno najmocniejsi w PGE Ekstralidze? Szlauderbach nie musi być słabszy od Smektały
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Cugowski: Żużel jest sportem, który powinien najszybciej wrócić na stadiony