Żużel. Łukasz Kuczera. Szpila tygodnia: Piotr Pawlicki w Tesco? Szczerze wątpię [KOMENTARZ]

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Nicolai Klindt w dobie kryzysu zatrudnił się w Tesco. Za to Piotr Pawlicki targuje się o każdą złotówkę i jest jedną nogą poza Fogo Unią Leszno. Różni ich to, że ten drugi nawet nie pomyśli o tym, by w inny sposób znaleźć środki do życia.

Akurat gdy w czwartek publikowałem tekst na temat Nicolaia Klindta, który rozpoczął pracę w Tesco, kończył się okres transferowy w PGE Ekstralidze. Niby było jeszcze kilka godzin, aby Piotr Pawlicki doszedł do porozumienia z Fogo Unią Leszno, ale jakoś byłem dziwnie spokojny o to, że nic takiego się nie wydarzy.

Klindt i Pawlicki. Obaj żużlowcy, ale z jakże skrajnych światów. Ten pierwszy, choć ma w kolekcji tytuł mistrza Europy juniorów, nie miał i nie ma takiego talentu jak leszczynianin. Ten jednak robi wszystko, by rozmienić swoją karierę na drobne. Od jakiegoś czasu nie ma go już w Speedway Grand Prix, jak tak dalej pójdzie, to za chwilę nie będzie nawet lokalnym matadorem w Lesznie.

Krytykowaliśmy różne postawy i wybryki Pawlickiego, a ten zawsze mógł liczyć na obronę ze strony wiernych kibiców w Lesznie. Ci teraz przejrzeli na oczy. Wystarczy poczytać komentarze pod artykułami albo social media.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że Fogo Unię do wiatru wystawił kapitan. Ten, który jako pierwszy powinien świecić przykładem, mobilizować i jednoczyć drużynę. Przykład powinien iść z góry - skoro kapitan rezygnuje z setek tysięcy złotych, to zawodnik drugiej linii też powinien się zgodzić na obniżkę. Tymczasem w Lesznie wszystko stanęło do góry nogami. Okazało się, że Emil Sajfutdinow niekoniecznie będzie drugim Leigh Adamsem, tak jak Piotr Pawlicki niekoniecznie jest kapitanem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. W trudnych chwilach fani zobaczyli, jak wychowanek kocha klub, a jak kocha pieniądze.

Oczywiście, ciągle obie strony mogą się dogadać. Najpewniej tak nawet będzie, bo przecież Pawlicki nie będzie przez rok jeździć na ranczu ojca. Nie pójdzie też pracować do Tesco, bo tam można zarobić "ciut" mniejsze pieniądze niż na ekstraligowym torze. Poza tym śmiem wątpić, czy Pawlicki wytrzymałby choć tydzień pracy w systemie poniedziałek-niedziela, po kilka godzin dziennie, itd.

Jak napisał ktoś na Twitterze, Pawlicki musi się dogadać z Fogo Unią choćby z tego względu, że inaczej straci m.in. kontrakt sponsorski z Red Bullem. Przecież producent energetyków nie będzie mu płacić za rolę influencera w social mediach. Bo co może robić Pawlicki bez żużla? Brutalnie rzecz ujmując - nic. To jest całe jego życie, tak jak wielu innych (większości?) zawodników startujących w Polsce. Oni tym się różnią od Pawlickiego, że w trudnym momencie zacisnęli zęby i podpisali aneksy finansowe.

Pawlicki licytował wysoko i miał ku temu prawo. Ciągle wydaje mi się, że sprawa skończy się tym, że do porozumienia jednak dojdzie, bo któryś sponsor w Lesznie znajdzie kilka, kilkadziesiąt dodatkowych tysięcy złotych. Potem "Piotruś Pan" znów będzie całował herb, może nawet leszczyńską ziemię. Tyle że część kibiców nie zapomni mu tego, co działo się w maju, gdy Unia potrzebowała pomocy. Klub, który dał mu niemal wszystko, został w trudnej chwili sprowadzony do roli bankomatu.

Czy w tym wszystkim Pawlicki nie przelicytował? Nie wiem. Wystarczy sobie przypomnieć rok 2011, gdy też razem z bratem Przemysławem nie potrafił się dogadać z leszczyńskimi działaczami i wylądował na wypożyczeniu w II-ligowej Pile. Wtedy Józef Dworakowski pokazał rodzinie Pawlickich, że nie da sobie w kaszę dmuchać. Teraz Fogo Unią rządzi Piotr Rusiecki. Czy on też będzie tak stanowczy? Może, ale nie musi. Nawet bez Pawlickiego w składzie "Byki" powinny się spokojnie utrzymać w najlepszej lidze świata.

Łukasz Kuczera

Czytaj także:
Zasada spadków i awansów musi pozostać
Karkosik ma propozycję dla Witkowskiego. 1,5 mln zł na żużel

Źródło artykułu: