W ubiegłym sezonie Mikkel Michelsen przebył drogę z piekła do nieba - od 14. miejsca w Grand Prix Challenge po wywalczenie złotego medalu w TAURON SEC. Duński żużlowiec zdradził, co było jego kluczem do sukcesu.
26-latek nawiązał współpracę z trenerem mentalnym Alunem Biggartem. Jeden z liderów Motoru Lublin przyznał, że to właśnie on odegrał najważniejszą rolę w odzyskaniu formy i odnalezieniu motywacji przez Duńczyka.
- Po Grand Prix Challenge nie byłem z siebie zadowolony. Nie znajdowałem się w złym miejscu, ale byłem bardzo rozczarowany i miałem trudności ze znalezieniem motywacji - powiedział Michelsen w rozmowie z portalem speedwaygp.com.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga 2020: Wielcy Speedwaya - Leigh Adams
- Jeździłem na niektóre mecze i nie obchodziło mnie to. Nie dbałem o to, czy zdobędę komplet, czy zero punktów - dodał duński żużlowiec.
To właśnie wtedy zawodnik zdecydował się skontaktować z Biggartem, który jest byłym właścicielem Glasgow Tigers, a obecnie mieszka blisko duńskiej bazy Michelsena. Duńczyk uważa, że pomógł mu znaleźć jasność umysłu w chaosie żużlowej rywalizacji.
- To bardzo mądry facet. Sprawia, że wszystko staje się proste. W jego towarzystwie czujesz się zrelaksowany i wiesz, że możesz powiedzieć mu wszystko. Nie będzie cię oceniał i mówił, że jesteś głupi - skomentował żużlowiec.
Mikkel Michelsen jest pierwszym oczekującym cyklu SGP. W obliczu kontuzji Martina Smolinskiego niewykluczone, że otrzyma swoją szansę. Zawodnik ma nadzieję, że Biggart będzie mógł go wesprzeć.
- Wszystko zależy od jego dzieci. Grają w badmintona na bardzo wysokim poziomie i są utalentowani. Oczywiście, rodzina jest na pierwszym miejscu, ale mam nadzieję, że znajdzie nieco czasu - zakończył.
Czytaj także:
- Brakuje zawodników, by wprowadzić nowy przepis. Polska ucierpiałaby rykoszetem
- Lwim pazurem: Kibice uratują kluby z niższych lig. Powtórki z Włoch czy Hiszpanii nie będzie