Tomasz Chrzanowski: Na moją formę złożyło się wiele rzeczy

Dzięki dobrej postawie w drugiej części meczu Tomasza Chrzanowskiego drużyna Polonii Bydgoszcz w niedzielny wieczór pokonała Caelum Stal Gorzów 47:43. Tym samym podopieczni Zenona Plecha są także coraz bliżej utrzymania w Speedway Ekstralidze.

Ten sezon nie układał się po myśli 29-letniego zawodnika. Na początku Chrzanowskiemu nie szło nawet na torze w Bydgoszczy. Doszło nawet do tego, że po meczu z Unią Leszno grupka chuliganów skopała i oblała piwem busa żużlowca. Ostatnio jednak stosunki na linii Chrzanowski-kibice zaczynają się zdecydowanie poprawiać. I trudno się temu dziwić, gdyż wychowanek Apatora Toruń prezentuje coraz skuteczniejszą jazdę, szczególnie na bydgoskiej nawierzchni. - Wydaje mi się, że jeśli chodzi o miejscowy tor, to wszystko jest poukładane. Gorzej jest z wyjazdami, bo tutaj wyszły pewne nietrafione decyzje z początku sezonu - tłumaczy Chrzanowski.

Przede wszystkim wpływ na to miał brak kontraktu w lidze szwedzkiej oraz nietrafione zakupy sprzętowe. Przypomnijmy, że zawodnik Polonii dopiero w połowie czerwca znalazł klub w Skandynawii. - Im bliżej końca rozgrywek, tym bardziej staram się tę nawierzchnię rozumieć. Na wyjazdach idzie gorzej, bo tam właśnie wychodzą takie sprawy, jak nietrafione zakupy sprzętowe, a także brak umowy w Elitserien. A na swoim torze każdy z rywali jest bardzo mocny i trudno kogokolwiek wyprzedzić na dystansie. Ze swojej strony mogę przeprosić wszystkich za to, że moja jazda wcześniej nie wyglądała, jak należy - dodał Chrzanowski.

Chrzanowski był też bohaterem ostatniego meczu z Caelum Stalą Gorzów. Dzięki jego znakomitej postawie w końcówce spotkania bydgoszczanie pokonali zespół Tomasza Golloba 47:43. Ten wynik oznacza, iż podopieczni Zenona Plecha są coraz bliżej zrealizowania celu, jakim jest utrzymanie w Speedway Ekstralidze. W ćwierćfinałach Polonia najprawdopodobniej zmierzy się z Unibaksem Toruń. - Na razie o tym nie myślę. Cieszę się, że w końcu zrehabilitowałem się za słabą jazdę w poprzednich pojedynkach. Chciałbym też podziękować kibicom za doping i wsparcie w ostatnim czasie. W XIV biegu musieliśmy z Antonio wygrać podwójnie, aby oszczędzić nerwów związanych z ostatnią gonitwą. To się udało, a Lindbeackowi należą się szczególne słowa uznania za parową jazdę - zakończył Chrzanowski.

Źródło artykułu: