Powrót do żużla Grzegorza Zengoty to jedno z najbardziej pozytywnych wydarzeń sezonu 2020. 32-latek spełnił swoje wielkie marzenie, a ostatnio zaczyna jechać na coraz wyższym poziomie. W kończącym sezon dla Abramczyk Polonii spotkaniu z Arged Malesa TŻ Ostrovią Zengota zakończył rywalizację z płatnym kompletem punktów.
Sam zawodnik o swojej przyszłości wypowiada się na razie bardzo ostrożnie, ale nie wyklucza wprost żadnego scenariusza. - Zobaczymy. Na razie chcę wyciągnąć z tego sezonu jak najwięcej - mówi zawodnik w rozmowie z serwisem polskizuzel.pl.
Eksperci nie mają jednak wątpliwości. Zengota dałby sobie radę w PGE Ekstralidze, a takie kluby jak MrGarden GKM czy eWinner Apator nie powinny zwlekać i jak najszybciej złożyć mu propozycję. - Widzę zdecydowanie więcej za niż przeciw. Moim zdaniem nie ma się nad czym zastanawiać. Ktoś taki mógłby zaistnieć w PGE Ekstralidze - mówi nam Jacek Gajewski, były menedżer klubu z Torunia.
ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież
- Przede wszystkim Grzegorz robi wszystko z pasją i zaangażowaniem. W jego oczach widać błysk. Każdy kolejny bieg pokazuje, że czuje się coraz lepiej. Czuć, że mu się chce. Tam jest autentyczna radość, a nie męczenie tematu. Takim podejściem w żużlu można dużo zdziałać. Zauważyłem, że po tej przerwie nie zatracił również znakomitych startów, a to niezwykle istotne - podkreśla Gajewski.
Rzecz w tym, że kluby z Torunia i Grudziądza mają na razie zupełnie inne pomysły na obsadzenie pozycji drugiego polskiego seniora. W eWinner Apatorze partnerem Pawła Przedpełskiego ma być ktoś z dwójki Adrian Miedziński - Tobiasz Musielak. W Grudziądzu na ostatniej prostej jest załatwianie transferu Krzysztofa Kasprzaka. - Wybór pomiędzy Zengotą a Kasprzakiem jest dla mnie oczywisty. Z jednej strony mamy żużlowca, u którego widać ogień w oczach, a z drugiej kompletnie pogubionego zawodnika. Trzeba stawiać na takich, którzy są zdeterminowani i mają chęci. Z dostępnych polskich seniorów Grzegorz to najlepsza opcja - przekonuje były żużlowiec grudziądzkiego klubu Piotr Markuszewski.
- Z każdym kolejnym wyjazdem na tor Grzegorzowi będzie wracać pewność siebie. Poza tym idzie zima, więc będzie mógł ułożyć plan przygotowań fizycznych i jeszcze lepiej poukładać kwestie sprzętowe. To wszystko powinno zaprocentować w przyszłym roku. Inna sprawa, że starty w pierwszej lidze też niczego nie przekreślają - podsumowuje Gajewski.
Zobacz także:
Rybnik ogranicza pieniądze na sport
Tungate może zostać w RM Solar Falubazie