Żużel. Smektale było przykro po wypowiedzi Barona. Rozmowy z Unią nie przebiegały fajnie

Materiały prasowe / Włókniarz Częstochowa / Na zdjęciu: Bartosz Smektała i Michał Świącik
Materiały prasowe / Włókniarz Częstochowa / Na zdjęciu: Bartosz Smektała i Michał Świącik

- Nie chcę do tego wracać i rozpoczynać kolejnego medialnego szumu, nie wszystko mogę też powiedzieć - mówi Bartosz Smektała, ale dodaje, że z Fogo Unii nie chciał odchodzić. Młody zawodnik odniósł się także do słów prezesa i trenera na jego temat.

Bartosz Smektała był gościem Żużlowej rozmowy WP SportoweFakty i PGE Ekstraligi. Wraz z Kacprem Woryną opowiadali o kulisach przejścia do Eltrox Włókniarza Częstochowa, swojej przyjaźni poza torem i planach na przyszły rok.

Młody wychowanek Unii Leszno nie chciał komentować okoliczności, w jakich pożegnał się ze swoim macierzystym klubem.

Pytany o głośne słowa trenera Piotra Barona na naszych łamach, o tym że szkoda mu biegów, które seniorzy oddawali na rzecz Bartosza Smektały i Dominika Kubery, nowy zawodnik Eltrox Włókniarza odpowiedział: - Oczywiście czytałem tę wypowiedź i w związku z nią dostałem dużo telefonów od moich sponsorów. Jeśli trenerowi Piotrkowi szkoda tych oddanych biegów, to trochę przykro. Robiliśmy z Dominikiem wiele, żeby na nie zasłużyć. A druga kwestia jest taka, że gdyby inni zawodnicy nie chcieli tych biegów oddawać, to by tego nie robili - dodał Smektała.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Żalu po dość niespodziewanym odejściu z klubu swoich wychowanków nie ukrywał także prezes leszczyńskiej Unii, Piotr Rusiecki. Na początku grudnia mówił w wywiadzie z WP SportoweFakty "krew mnie zalewa, gdy widzę ich zdjęcia z nowymi prezesami". Jednocześnie przyznał, że z odejściem Smektały i Kubery ma "problem osobisty", który "bierze na klatę" i wskazał, że młodzi zawodnicy odeszli z klubu dla pieniędzy.

- Te rozmowy (z Fogo Unią - przyp. red.) nie przebiegały fajnie. Z mojej strony była chęć pozostania w Unii Leszno - zapewniał Smektała. - Jestem stąd, chciałem tu zostać, uważam, że moja oferta dla Unii była w porządku, ale te rozmowy były dziwne i trwały zbyt długo - opowiadał.

- Rozmowy potoczyły się inaczej, ale nie uważam, że wybrałem lepsze warunki, czy poszedłem za pieniędzmi - dodaje Smektała. Pytany o powód, dla którego wybrał Eltrox Włókniarza Częstochowa, odpowiada, że chodzi o rozwój i nowe bodźce w postaci walki o mistrzostwo w nowej drużynie. Kluczowa była także postawa prezesa klubu Michała Świącika.

- Prezes Michał dzwonił do mnie w zasadzie co rok. A czasami przy wyborze nowego klubu najważniejsza jest rozmowa. Pan Michał potraktował mnie poważnie i poczułem, że mu na mnie zależy - wspomina 22-latek.

Smektała i Woryna przyznali także, że konsultowali ze sobą przejście do Częstochowy. - Nie ukrywam, że zadzwoniłem do Kacpra i zapytałem, jakie ma plany. Uznałem, że skoro przyjaźnimy się od kilku lat, to będzie nam raźniej razem zmienić nasze kluby, w których się wychowaliśmy.

24-latek z Rybnika opowiedział także o kulisach tego, jak obaj zawodnicy się zaprzyjaźnili. Według niego na pierwszym spotkaniu podczas zgrupowania młodzieżowej kadry Woryna przeprowadził tak zwany chrzest na młodszym koledze, po którym Smektała musiał obciąć włosy na łyso.

Cały odcinek i rozmowa z dwoma nowymi zawodnikami częstochowskich lwów znajduje się TUTAJ.

Zobacz także:
Dryła: Dla mnie Zmarzlik jest sportowym bohaterem, a Lewandowski nie
Stal Gorzów za chwilę bez kuli u nogi

Źródło artykułu: